Nauka języka to sprawa skomplikowana. Każdy musi odnaleźć swoją metodę, ten sposób, w który najszybciej przyswaja nowy język z jego zawiłościami gramatyki, nowe słówka – czasem tak dziwne i trudne do zapamiętania. Każdy ma swoje ulubione pomoce do nauki języka, które dają mu najwięcej.
Na blogu znajdziecie rozmowy z blogerami, którzy czasem z pasji, czasem z życiowej konieczności opanowali kilka a bywa że i pięć języków.
Jak tego dokonali?
Przeczytajcie rozmowy na językach. Jest tam sporo praktycznych rad i linków pomocnych przy nauce różnych języków, nie tylko niemieckiego.
Ja osobiście jestem fiszkofanką.
Najbardziej lubię te papierowe, do których jest dołączone nagranie w postaci mp3. Wiadomo, że lepiej posłuchać jak coś poprawnie wymówić niż łamać sobie język i drapać się po głowie – „Jak to się poprawnie czyta do wszystkich słowników świata?!”
Mam jednak w telefonie dwie fiszkowe apki.
iFiszki Edgara to całkiem przyzwoicie podane słówka na smartfony i tablet. Wygląda to na telefonie tak
Proste, przejrzyste – czego chcieć więcej.
Jeżeli ktoś nie jest pewien czy taka forma nauki mu odpowiada może zainstalować pakiet startowy zawierający 150 słówek. Pozostałe pakiety kosztują po 9,99 zł i 14,99 zł. Najdroższy jest pakiet „W pracy i biznesie ” gdzie za 1200 słówek trzeba zapłacić 15,99 zł.
Plusem na pewno jest to, że nie trzeba targać z sobą papierowych kartoników a powtarzać słówka można kiedy się ma ochotę, nawet w tramwaju.
Druga pomoc do nauki jaką mam na telefonie to Fun Easy Learn.
To darmowa apka z 6000 słówek.
Można na niej ćwiczyć pisanie, znajomość słówek ze słuchu, łączyć je w pary, ot bawić się nimi i uczyć jednocześnie.
Nie tylko niemieckim możecie się bawić na Fun Easy Learn ale wieloma innymi językami również 🙂
Polecam ją. Nie jest nudna a to duży plus przy nauce języka, zwłaszcza słówek, która może zamienić się w nudne wkuwanie długiej listy wyrazów. 🙂
Jakich aplikacji do nauki języka używacie?
Beata
4 komentarze
Nie znałam żadnej z wymienionych aplikacji. Jestem wierna Duolingo, oprócz tego mam na komórce słownik Leo. Fiszki są świetne, mam paczkę fiszek które stoją na biurku i czasami sobie je wertuję z nudów 🙂
Każdy musi odkryć najlepszą dla siebie metodę. Ja Duolingo pobawiłam się chwile i stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie.
Fiszki, te papierowe mam i rozmówki, całą książeczkę z ładnie podaną wiedzą na tacy, na końcu tabele gramatyczne, które są łatwo przyswajalne.
Do tego chodzę na kurs niemieckiego tu na miejscu (Szwajcaria) i powiem Ci, że mieć tylko niemieckojęzyczną nauczycielkę to bezcenne.
Uczę się Niemieckiego niecały rok, przyszłam kompletnie zielona na lekcję i szybciutko zaczęłam łapać, jednak praca z żywym człowiekiem naprawdę wnosi poprawę w nauce, także uczy myślenia w danym języku.
O tak tabele gramatyczne – to ułatwia rozgryzienie języka 🙂
Szwajcarska wersja niemieckiego bardzo odbiega od Hochdeutscha?
Masz na kursie materiały przystosowane do lokalnej odmiany języka?