Austriacka melodia do klaskania

25 lipca

Zapraszam was dzisiaj na mój pierwszy wpis w projekcie „80 blogów dookoła świata”.
Owe 80 blogów to polskie blogi pisane w różnych krajach, mówiące o języku i kulturze tych miejsc.
Raz w miesiącu blogerzy ci publikują wpis w którym przyglądają się temu samemu tematowi z różnej perspektywy kraju, kultury i języka w którym mieszkają, którym się interesują.
Linki do blogów, biorących udział w projekcie znajdziecie na końcu wpisu.

 

80-blogow-dookola-swiata

 

Muzyką Austria stała całe stulecia – śmiało mogę tak powiedzieć.
Górna półka, klasycy, muzyka poważna – tak nazywamy ją dzisiaj, chociaż to co pisał Mozart nie do końca w jego czasach było traktowane jako muzyka poważna, przynajmniej nie wszystko co pisał.
Poza nim tworzyli w Wiedniu Haydn, Beethoven i Mahler.
No tak i panowie Strauss.
O tym, że Falko był Austriakiem już wam wspominałam w innym wpisie.

Z tego bogactwa muzyki austriackiej mnie na hasło Austria-muza w głowie od razu włącza się Radetzky-Marsch i
klaskanie.
Marsz Radetzkiego jest dedykowany jednemu z największych dowódców w historii Austrii czy raczej monarchii Habsburgów, czyli feldmarszałkowi Josefowi Wenzel Radetzky von Radetz.
Był Czechem, urodził się w zamku w Třebnicy w 1766 roku.
Dożył sędziwego wieku 91 lat. Zmarł na początku 1858 roku.
W czasie swojego długiego życia większość, a właściwie całe dorosłe spędził w mundurze i na wojnach.
Walczył z Turkami i Napoleonem, ale to po pokonaniu wojsk włoskich w 1848 roku, dla uczczenia wodza napisał Strauss marsz, o którym mowa.
Konkretnie Johann Strauss ojciec, bo to on z trójki tego imienia i nazwiska jest kompozytorem tego utworu.
Hm…
Chociaż nie do końca jest autorem tej melodii.
Słyszał jak żołnierze wracający z Italii śpiewają na ludową melodie swojemu dowódcy czy raczej o nim.
Strauss ją nieco podrasował, dał jej ogłady i mocy.
Tak powstał marsz Radetzkiego, który jest jednym z trzech nieoficjalnych hymnów Austrii i melodią tak wpadającą w ucho, że trudno się jej pozbyć z głowy gdy już tam zagości.
Grana jest na zakończenie Koncertu Noworocznego, podczas parad, uroczystości, festynów.
Nietaktem jest siedzieć cicho i kontemplować utwór.
Nie, nie musicie maszerować 😉
Wypada, ba! trzeba, inaczej się nie da bo łapki same zaczną – klaskać. Najpierw cicho a później z całą parą, chwila ciszy i  znowu klaskanie w marszowym rytmie.

Ta melodia ma dziwne właściwości  pobudzania Austriaków do szerokiego uśmiechu. Nie tylko ich zresztą. Ona bawi.

Dla mnie ten marsz był od zawsze  jednym ze skojarzeń z Austrią tak jak Alpy, Wiener Schnitzel , Dunaj, Sisi.

Lubię go, przyznaję się.
No co?
Tak, wydało się, mam słabość do czasów CK 😉

 

 

 

Niżej znajdziecie jakie piosenki, melodie lubią inni blogerzy z „80 blogów dookoła świata”:

 

Chiny:

Biały Mały Tajfun – Ulubiona chińska piosenka

 

Francja:

Français-mon-amour – Moja ulubiona francuska piosenka

Między Francją a Szwajcarią – Nieco o francuskiej muzyce

Francuskie i inne notatki Niki –  France – wielki powrót już wkrótce!

Madou en France – La playlist 100% française

Love For France – Dobra francuska muzyka, przegląd osobisty

 

Gruzja:

Gruzja okiem nieobiektywnym – Misza jest super, czyli historia jednej piosenki

 

Irlandia:

W Krainie Deszczowców – Moja ulubiona irlandzka piosenka

 

Kirgistan:

O języku kirgiskim po polsku – Moja ulubiona kirgiska piosenka

 

Niemcy:

Językowy Precel – Moja ulubiona niemiecka piosenka

Niemiecki po ludzku – Moja ulubiona piosenka po niemiecku

 

Rosja:

Rosyjskie Śniadanie – Najsmutniejsza piosenka świata

Dagatlumaczy.pl – „Raj utracony” czyli moja ulubiona rosyjska piosenka

 

Stany Zjednoczone:  

Specyfika języka – Lekcja idiomów z ulubioną piosenką

Angielski dla każdego – Moja ulubiona piosenka

Head Full of Ideas – Moja (ostatnio) ulubiona piosenka

Papuga z Ameryki – Ulubiona amerykańska piosenka – znowu trochę o Papudze

 

Szwecja:

Szwecjoblog – TOP 3: Moja ulubiona muzyka a język szwedzki

 

Tanzania/Kenia:

Suahili online – Moja ulubiona piosenka w suahili

 

Turcja:

Turcja okiem nieobiektywnym – Wszystko skończone, czyli taka sobie turecka piosenka

 

Wielka Brytania:

English at Tea – Top 3 wakacyjnych hitów z Wielkiej Brytanii

 

Włochy: 

Obserwatore – Azzurro – piosenka zwycięzców

Studia,parla,ama – Moja ulubiona włoska piosenka

 

 

 

 

You Might Also Like

17 komentarzy

  • Odpowiedz Aleksandra Jakubowska 25 lipca z 10:05

    Marsz Radetzkiego! Mój ulubiony element każdego koncertu noworocznego! Zawsze wyczekuję na niego niecierpliwie 😀
    Cieszę się, że o nim napisałaś.

    • Odpowiedz Magdalena Surowiec 26 lipca z 23:26

      Ja to samo!

  • Odpowiedz Jagoda 25 lipca z 10:36

    Marsz Radetzkiego chyba został ulubione przez noce sylwestrowe. Klaska się go nie tylko na Koncercie Noworocznym. Raz witałam Nowy Rok w Filharmonii Krakowskiej i też się pojawił. Klaskaliśmy zapamiętale! 🙂

    • Odpowiedz Beata 26 lipca z 10:44

      Klaskać trzeba. Tak nakazuje tradycja, austriacka kindersztuba i sama natura 😉

  • Odpowiedz alessandra 25 lipca z 18:46

    Tez znam ten twór, jest naprawdę ładny, taki… marszowy 😀

  • Odpowiedz toja2123 25 lipca z 20:25

    Absolutnie genialny utwór, w którym od razu przed oczami stają mi wystrojone konie idące paradnym szykiem. Masz rację, nie da się przy nim usiedzieć spokojnie!!!

  • Odpowiedz N. ze Szwecjobloga 25 lipca z 21:34

    O rany! Patrząc na tytuł z klaskaniem, spodziewałam się czegoś zupełnie innego! Totalne zaskoczenie, uśmiecham się niesamowicie do tego wpisu, do marszu i klaskania.

  • Odpowiedz Diana Korzeb - Językowy Precel 25 lipca z 21:55

    Ojejku jejku! Wybrałaś moją najukochańszą wersję z ulubionym dyrygentem <3! Od siebie dorzucę tylko, że Marsz Radetzkiego jest też motywem często wykorzystywanym w popkulturze, u siebie wspominałam m.in o reklamie kukurydzy czy tam groszku, ale nawiązań jest cała masa :).

    • Odpowiedz Beata 26 lipca z 10:41

      Bo to najlepsze wykonanie 😉
      O! nie wiedziałam że reklamował groszek. Marsz tak jak wiele Straussowych walców stał się częścią kultury tej wyższej i niższej, o ile taki podział w ogóle ma sens. Dobrze, bo ich melodie wyjątkowo mocno wkradają się w pamięć.

  • Odpowiedz Magda B. 26 lipca z 00:42

    Myślę, że nie ma osoby, która by tej melodii nie znała. Nawet jeśli nie wie, co to jest. 🙂

    • Odpowiedz Beata 26 lipca z 10:36

      Fakt, trudno o niej zapomnieć gdy ją chociaż raz się usłyszy 🙂

  • Odpowiedz baixiaotai 26 lipca z 03:37

    O, nie wiedziałam, że powstał na podstawie melodii ludowej! 🙂

    • Odpowiedz Beata 26 lipca z 10:35

      Tak to już jest, że jak podpisze się pod swoją wersją jakiejś muzy ktoś bardziej znany, to staje się niejako z automatu w świadomości ludzi jej autorem.
      Pamiętasz taki hit Rodowicz „Kolorowe jarmarki”? Z Rodowicz nikt nie będzie się kłócił bo ona „pierwszą damą” jest …tyle, że to piosenka Janusza Laskowskiego i Ryszarda Ulickiego…no ale kto by o tym pamiętał 😉

  • Odpowiedz M. z Head Full of Ideas 27 lipca z 16:47

    Uwielbiam słuchać koncertów noworocznych, a ta melodia, tak – wpada w ucho i zostaje na całe życie 🙂

  • Odpowiedz Madou 29 lipca z 13:33

    Po przesłuchaniu całej playlisty 80 blogów cały czas chodził mi ten utwór po głowie 😉

  • Odpowiedz Papuga z USA 6 sierpnia z 05:56

    Mnie, mimo, że nie jestem Austriaczką, też wprawia w uśmiech 🙂

  • Zostaw odpowiedź

    Translate »