Kawa w Wiedniu

21 listopada

Kawa w Wiedniu to temat, który o dziwo jakoś umknął mi na blogu.
Czas naprawić to niedopatrzenie, bo Wiedeń jest znany z kawy i swoich kawiarni. Pierwsze powstały prawie trzy i pół wieku temu, a miał w tym mieć swój wkład nasz rodak Jerzy Franciszek Kulczycki i 300 worków kawy, jakie dostały mu się po Turkach uciekających spod Wiednia.
Dzisiaj nie wie chyba nikt ile jest w mieście kawiarni, które stały się nieodłączną częścią życia Wiedeńczyków. Są w mieście kawiarnie z długimi tradycjami, są nowoczesne i staroświeckie w wystroju. Jest kilka modnych, w których być „trzeba” odwiedzając to miasto. Są także całkiem nowe, wprowadzające alternatywne sposoby parzenia kawy.
Dostaniecie w Wiedniu bez problemu kawy parzone po włosku jak cappuccino czy kremowe espresso. Znajdziecie tu kawę po turecku przygotowaną w tradycyjnym tygielku.
Są jednak kawy typowe dla tego miasta i chcę je wam dzisiaj przedstawić.

 

 

Kawa w Wiedniu

 

Schwarzer przypomina espresso, jest podawany w wersji Kleiner (mały) i Grosser (podwójny).

Brauner to Schwarzer podawany z dzbanuszkiem spienionego mleka, mamy oczywiście wersje Kleiner i Grosser.

Mokka to mocna kawa z cremą na górze czyli wiedeńska wersja espresso.

Melange to klasyk wiedeńskich kaw, moja ulubiona. Jest to mocna kawa jak espresso przedłużona odrobiną wody, z dodatkiem kapki ciepłego mleka i kleksem spienionego mleka.

Kaisermelange to coś jak melange ale między kawą a spienionym mlekiem są utarte z miodem żółtka plus kapka koniaku.

Verlängerter to mocna kawa jak espresso przedłużona gorącą wodą, czyli coś jak wiedeńska wersja Café Americano. Jest podawana jako czarna kawa czyli Verlängerter Schwarzer lub z dzbanuszkiem mleka jako Verlängerter Brauner.

Einspänner to dość ciekawy wiedeński kawowy pomysł gdzie w szklance dostaniecie mocną podwójną mokkę z dużą ilością bitej śmietany na górze – czyli naddunajska wersja espresso con panna.

Fiakier to bardzo słodka wersja Einspänner z kieliszkiem rumu dla wzmocnienia.

Skoro jesteśmy już przy wiedeńskich kawach z wzmacniaczem to na pewno prym wiedzie tu Maria Theresia. Jest to podwójna przedłużona mokka z likierem pomarańczowym, zwieńczona bitą śmietaną.

Czas na ojca cappuccino, czyli wiedeński Kapuziner. Jak wieść niesie w połowie XIX wieku w Mediolanie austriacki oficer miał zamówić w kawiarni ulubionego Kapuzinera. Jest to mokka doprawiona gorącym mlekiem tak, by przybrała kolor habitu kapucynów z odrobiną bitej śmietany na górze, oczywiście oprószona czekoladą lub kakao.
Jak sami widzicie przodek popularnego dzisiaj cappuccino jest jego nieco bogatszą wersją.

Nie wiem, który zakon jest bogatszy kapucyni czy franciszkanie, ale kolejna kawa wiedeńska o nazwie Franziskaner wskazywałaby na tych drugich 😉
To mokka, gorące mleko i bita śmietana w równych proporcjach podane oczywiście w filiżance.

Nie wyczerpuje to listy wiedeńskich kaw jakie spotkacie w tutejszych kawiarniach.
Szukając ich w Wiedniu pytajcie o das Kaffeehaus, bo kawiarnia to tu dom kawy.

Ceny kawy zależą od jej rodzaju i miejsca, w którym ją pijecie a zamykają się w przedziale od 1,5 do 5,5 euro.

 

O wiedeńskich kawiarniach przeczytacie tu Wiedeńskie kawiarnie + moja dziesiątka ulubionych

 

Beata

 

 

You Might Also Like

7 komentarzy

  • Odpowiedz Ania 21 listopada z 11:27

    Przemawia do mnie Kaisermelange po długim spacerze w zimny dzień 🙂 w ogóle lubię bardzo espresso, choć na co dzień o poranku piję coś na kształt Verlängerter 🙂
    Miło było napić się wirtualnej kawy 🙂

    • Odpowiedz Beata 23 listopada z 11:12

      Wirtualna miła ale może kiedyś i takiej realnej skosztujesz w jednej z wiedeńskich kawiarni 🙂

  • Odpowiedz baixiaotai 21 listopada z 12:23

    Kaisermelange, Maria Theresia i obaj mnisi! MUSZĘ spróbować 🙂

    • Odpowiedz Beata 23 listopada z 11:11

      Tata cappuccino i Maria Theresia – polecam 🙂

  • Odpowiedz Anna Maria Boland 21 listopada z 23:41

    Kawę pijam tylko i wyłącznie jak potrzebuję się trochę dobudzić w ciągu dnia, chociaż nie zawsze pomaga. Jak już piję to najczęściej czarną, czasem z odrobiną mleka. Natomiast ilości wypijanej co dzień herbaty liczę litrami.

    • Odpowiedz Beata 23 listopada z 11:10

      Melange przypadłaby ci do gustu 🙂
      Herbata u mnie dominuje zimą i jesienią, gdy na zewnątrz szaro, buro i mokro.

  • Odpowiedz Fame Name 7 marca z 17:35

    W grudniu miałam być w Wiedniu na targach bożonarodzeniowych. Los jednak zdecydował inaczej. Nie przekreślam jednak tego miasta, wręcz przeciwnie czuję się zmobilizowana. 🙂

  • Zostaw odpowiedź

    Translate »