Motto Austrii, znane chyba każdemu, kogo ciekawi ten kraj to „Niech inni toczą wojny, ty szczęśliwa Austrio żeń się”. Brzmi pokojowo i dobrze oddaje politykę, jaką prowadzili Habsburgowie przez wieki, która dała im panowanie nad sporą częścią Europy.
Nie jest to jednak jedyne motto, jakim się kierowali.
Tajemnicze motto
Jest starsze, które zapisał w 1437 roku w formie monogramu liczący 22 wiosen następca tronu Friedrich, który przejdzie do historii jako Friedrich III (Fryderyk III Habsburg). Tajemniczy monogram zawierał motto tego władcy. Do dzisiaj trwają spory, co litery AEIOU kryją. Najczęściej są one odczytywane, jako:
„Austriae est imperare orbi universo” — „Cały świat poddany jest Austrii”.
Miałoby to sens od połowy XVI wieku — patrząc na politykę prowadzoną przez Habsburgów. Także inne wersje odczytania monogramu dobrze ją oddają: „Austria Erit In Orbe Ultima” – „Austria będzie do końca” czy ta w języku niemieckim „Alles Erdreich Ist Österreich Untertan” – „Wszystkie ziemie podlegają Austrii”.
Spotkałam się także z innym, mniej butnym tłumaczeniem motta, jakie miał w formie monogramu zapisać młody książę. Ma ono w tej wersji brzmieć: „amor electis, iniustis ordinor ultor” – „jestem kochany przez poddanych”.
To ostatnie tłumaczenie bardziej pasuje mi do młodego następcy tronu, ale jak to bywa z cytatami, mottem i wszelkimi mądrymi sentencjami, z biegiem lat bywają one użyte tak, jak komu pasuje. Wnukom Friedricha bliżej było do panowania nad Europą niż chęcią zdobycia miłości poddanych.
On sam też nie był aniołkiem, za to bez wątpienia poskładał ziemie w środku Europy w bardzo ciekawy i apetyczny kawałek tortu, jaki chcieli mieć w swoim ręku także inni koronowani.
Maciej Korwin na 5 lat wyrwał mu sporą jego część, a nawet z Wiednia zrobił swoją stolicę. Tak, Węgrzy rządzili w Wiedniu.
Za Macieja, chociaż Polak i Węgier byli już od dawna „bratankami”, patrząc na to jak się pożenili władcy tych dwóch krajów, to jednak nie byli przyjaciółmi ani do szabli, ani do szklanki. Maciej darzył takimi samymi „gorącymi” uczuciami Friedricha III, jak i Kazimierza Jagiellończyka.
Owoce tej „sympatii” zbierali, jak to zwykle bywa, poddani. Jak świat stary koronowani, imperatorzy i mający władzę to jedna wielka rodzina, która raz się kocha, innym razem wadzi, a czasem nawet leje po łbach.
Nie wspomniałam jeszcze o tym, że Friedrich i Kazimierz panowali na swych ziemiach w tym samym czasie. Obaj zaczęli swoje przejmowanie władzy w 1440 roku, a skończyli na początku lata 1492 roku Jagiellończyk, zaś Habsburg w środku lata rok później.
Jeszcze coś z „przekładańca”.
Tatą Friedricha III był sam Ernst der Eiserne (Ernst Żelazny) a mamą Cymbarka, Piastówna z Mazowsza i jednocześnie siostrzenica Jagiełły.
Synem twórcy tajemniczego motta był twórca potęgi rodu Habsburgów – Maximilian I.
Drugą żoną Maksymiliana była Bianca Maria Sforza. Jeżeli na myśl przyszła Ci w tym momencie królowa Bona to intuicja Cię nie zawodzi. Syn Kazimierza Jagiellończyka znany jako Zygmunt Stary poślubił w 1518 roku Bonę Sforza, dla której Bianca była ciocią.
Aż chce się zanucić „Rodzina ach rodzina…” 😉
Polsko-austriacki przekładaniec
AEIOU — motto cesarza Fryderyka III (1415-1493) znajdziesz wyryte w różnych miejscach, nie zawsze oczywistych. Jest na murach zamku w Wiener Neustadt, Linzu, katedry w Grazu. Za Marii Teresy to motto umieszczono także na herbie najstarszej akademii wojskowej na świecie. Nadal jest ono mottem Theresianische Militärakademie założonej w 1751 roku. Spotkasz je także na zamku w Laxenburgu.
Pisząc o tym tajemniczym AEIOU, zastanawiam się nad mottem dla siebie na ten rok.
Zaczyna się ciekawie, bo od awarii komputera i skorygowania moich planów. Zmusił mnie tym do kreatywności, by jednak coś opublikować nim mój staruszek komp zostanie reanimowany. Przypomniało mi się zdanie, które kiedyś powiesiłam sobie nad biurkiem:
„Krok po kroczku, byle do przodu”.
Proste, ktoś powie banalne w brzmieniu, ale w wykonaniu bywa niezwykle trudne.
Do napisania – mam nadzieję za tydzień!
Beata
2 komentarze
Aż chciałoby się cofnąć do przeszłości i zapytać osobiście autora, co miał na myśli.
Krok po kroku to też moje motto na ten rok
Nawet maraton pokonuje się krok po kroczku, więc ciekawe dokąd nas ten rok zaprowadzi Olu 🙂