Austriackie Święto – Nationalfeiertag

26 października

Dzisiaj Austria świętuje. Od 1965 roku 26 października jest świętem noszącym nazwę Nationalfeiertag. Dzisiaj można powiedzieć, że to coś jak polski 11 listopad.
Oficjalnie świętuje się odzyskanie suwerenności w 1955 roku. Po II Wojnie Światowej kraj był pod kontrolą aliancką, podzielony między Wielką Brytanię, Francję, Stany i ZSRR. Podzielony był także Wiedeń. Jedynie 1 dzielnica była strefą wspólną.

To nie były dobre czasy dla miasta. Zwłaszcza życie w strefie radzieckiej stanowiło wyzwanie. Trawniki i skwery zamieniono na mini poletka, na których rosło wszystko, co można było zjeść. O tych czasach opowiada film „Trzeci człowiek” z Orsonem Wellesem w roli głównej.

 

Austria dopiero w 1955 roku uzyskała zgodę na odzyskanie suwerenności, jednak pod warunkiem pozostania państwem neutralnym, aż do skończenia świata. Ładniej to brzmi, jako wieczysta suwerenność, a w praktyce oznacza słabą armię i zależność od tych, którzy w razie konfliktu mogą być agresorem lub sojusznikiem, zależnie od ich interesów.

 

Warto dodać, że zielone światło dla Austrii zapaliło się w maju 1955 roku, gdy powołano do życia Pakt Północnoatlantycki i Układ Warszawski a zachodnie Niemcy czyli RFN znalazły się w Pakcie. Zimna wojna rozkręcała się na całego. To w tym momencie Austria odzyskała suwerenność. Dla uczczenia tego wydarzenia mamy dzisiaj 26 października święto Nationalfeiertag.

 

Nieoficjalnie świętowane jest jednak coś innego.
Gdy zapytacie przeciętnego Austriaka: co dzisiaj świętujemy?
Odpowie: wyjście ostatniego sowieckiego żołnierza z kraju nad Dunajem.
Kraj jest przystrojony flagami, są parady, festyny, składania kwiatów.

 

Historia austriackiej flagi jest ciekawa, sięga czasu krucjat. Przeczytasz o niej tu:

 

Kolory Austrii – opowieść o rycerzach, monarchistach i serniku

 

Drugim ważnym symbolem kraju jest hymn, którego brzmienia nie zabraknie w święto.
Austriacy mają dość nieortodoksyjne podejście do hymnu. Kochają go, śpiewają poza oficjalną wersją, która jest super poważna i odrobinę sztywniacka – jak to bywa z hymnami, także z ludowym zacięciem i na rockowo.
Tu macie przykłady takich luzackich wykonań. Nikt, no prawie nikt, się o nie obrazi i nie będzie nikogo po sądach włóczył, za szarganie symboli narodowych, co w Polsce się może zdarzyć – pamiętacie Edytkę Górniak i jej interpretacje Mazurka Dąbrowskiego.
Takim nieklasycznym wykonaniem hymnu, które lubię, są te Christiny Stürmer i Andreasa Gabaliera.

 

 

 

 

Tylko pierwsza zwrotka hymnu jest w zasadzie śpiewana. Najczęściej śpiewna – doprecyzowując.

 

Land der Berge, Land am Strome,
Land der Äcker, Land der Dome,
Land der Hämmer, zukunftsreich!
Heimat großer Töchter und Söhne,
Volk, begnadet für das Schöne,
Vielgerühmtes Österreich,
Vielgerühmtes Österreich.

Kraju gór, kraju rzek,
Kraju pól, kraju katedr,
Kraju młotów rosnący w siłę!
Tyś ojczyzną wielkich córek i synów,
Ludzi o niezwykłym pięknie,
Sławiona Austrio,
Sławiona Austrio.

 

Ten hymn to powojenny twór. Jednak gdy dziej się coś ważnego, coś, co budzi ducha Austrii to rozbrzmiewa stary hymn Cesarski.

 

Gott erhalte, Gott beschütze
Unsern Kaiser, unser Land!
Mächtig durch des Glaubens Stütze
Führt er uns mit weiser Hand!
Laßt uns seiner Väter Krone
Schirmen wider jeden Feind:
Innig bleibt mit Habsburgs Throne
Österreichs Geschick vereint.

Boże wspieraj, Boże ochroń
Nam Cesarza i nasz kraj,
Tarczą wiary rządy osłoń,
Państwu Jego siłę daj.
Brońmy wiernie Jego tronu,
Zwróćmy wszelki wroga cios,
Bo z Habsburgów tronem złączon
Jest na wieki Austrii los.

Tak było np. na pogrzebie Otto von Habsburga w 2011 roku. Otto urodził się w 1912 roku był wnukiem cesarza Franciszka Józefa I, ostatniego cesarza Austro-Węgier.
Nie tylko w Katedrze, koronowane głowy Europy i żyjący krewni Habsburga, śpiewali Kaiserhymne. Śpiewał go tłum otaczający Katedrę. Tu widać i słychać, jakim rytmem bije serce Austrii.
To nieoficjalne, bo traktaty, bo XXI wiek, bo republika, bo duch czerwonego Wiednia.

 

 

Święto jest dniem wolnym i w sumie przez wielu Austriaków właśnie tak jest traktowane –  jako jeszcze jeden wolny dzień. Wiedeńczycy pójdą dzisiaj na rodzinny spacer, zobaczyć paradę, a ja będę zastanawiać się, jakim rytmem bije serce tego kraju.
Zrozumieć Austrię to jednak coś całkiem innego niż ją poznać. Wypije pewnie jeszcze morze wiedeńskiej kawy nim powiem, że czuję to.

Beata

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply

Translate »