Czym zaskoczyła mnie Austria?
Winnicami!
Ciągnącymi się kilometrami, pokrywającymi wzgórza !
Zakochałam się w nich.
Wiedziałam, że coś takiego jak wina austriackie istnieje, ale nie miałam o nich najlepszego zdania.
Dzisiaj wiem, że małe winiarnie, z winem własnej produkcji, jakie spotkacie w podwiedeńskich ( i nie tylko) miasteczkach, to często perełki smaku i klimatu.
Przed miasteczkami zobaczycie stare tłocznie jak ta
Między winnicami biegną szlaki turystyczne, a taki spacer wśród dojrzewających na winorośli gron, jest jakby przeniesieniem w inne czasy.
Szkoda, że foty nie przekazują zapachu.
Ech lato…
4 komentarze
uwielbiam nasze austriackie winnicy (bo ja tez z Wiednia). piekne klimaty i nie jedna sesje tam zrobilam 🙂
Hej! Miło poznać kolejną polską blogerkę z Wiednia 🙂
proszę o polecenie noclegu niedaleko granicy z PL blisko winnicy 🙂
Nie wiem czy w Czechach i na Słowacji są winnice przy granicy z Polską.