Spaghetti, jedna z podstawowych potraw w mojej kuchni.
Im prostsze tym lepsze. Ten przepis podpatrzyłam u „Dwóch łakomych Włochów” – genialni starsi panowie. Tak mówią o jedzeniu, że człowiek robi się głodny.
Ich przepis zmodyfikowałam na wegetariański i tak powstało moje spaghetti czosnkowe z patelni.
Do rzeczy jednak.
Co potrzeba by powstało, to cudo kulinarne?
Dobra, może nieskromnie reklamuje te moją pastę, ale nie krytykujcie nim nie spróbujecie.
Niebo w gębie 🙂
Połowa paczki spaghetti, czyli 250 g;
2 spore ząbki czosnku ( dobrego, nie chińszczyzny bezsmakowej );
pęczek zieleniny i tu można zmieniać wersje smakowe; u mnie jest to dzisiaj natka pietruszki, ale robię też z kolendrą, bazylią; jeden ważny warunek – zielenina świeża, nie susz;
2 łyżki oliwy,
łyżka masła klarowanego;
sól;
pieprz;
150 g parmezanu, grana padano lub podobnego.
Makaron gotuję w osolonej wodzie al dente.
Oliwa, masło klarowane, sól i pieprz na patelnię.
Podgrzewam, a gdy masło się rozpuści i wszystko ładnie podgrzeje, dodaję posiekaną niezbyt drobno zieleninę i przeciśnięty przez praskę czosnek.
Minuta na ciepłym tłuszczu wystarczy.
Ugotowany makaron przekładam na patelnię z aromatyczną maślaną oliwą – ale to brzmi ;).
Mieszam podsmażając spaghetti 3-4 minuty, nie trzeba dłużej.
Chyba że ktoś woli jak mój M, makaron bardzie przypieczony.
Jeszcze tylko mieszam z grubo potartym serem i pałaszujemy 🙂
Smacznego
2 komentarze
Fajny przepis. Muszę spróbować 🙂
Jest pycha. Polecam 🙂