Na dobry początek roku coś o słodyczach austriackich.
Jedną ze słodkich marek austriackich, a nawet można powiedzieć, że wiedeńskich są wafelki Manner. Łososiowe opakowania z maleńkim znaczkiem katedry świętego Szczepana, znajdziecie na każdej sklepowej półce w Austrii.
W Polsce widywałam je w Almie.
Klasykiem wśród wafelek Manner są Original Neapolitaner. To dość niezwykłe wafelki jak dla mnie. Jestem mało waflożerna. Mam słabość jedynie do niebieskich Grześków, no bo bardzo czekoladowe, rozumiecie…
Dobra jestem czekoladowym łasuchem, przyznaje się.
Tymczasem mannerki są bez czekolady, ze to niezwykle kruche, przesmarowane orzechowym kremem. Jest go tak w sam raz, nie są za słodkie.
Klasyczne opakowanie to prostokąt waflowego przekładańca o wadze 75 g.
Nie martwcie się, nie trzeba po rozpakowaniu trzymać wielkiego kawałka wafli w ręku. Są podzielone na maleńkie cząstki, takie na jeden kęs. Malutkie, kruche, pyszne wafle mają jednak jeden duży minus. Znikają błyskawiczne.
Jeżeli zobaczycie na półce łososiowe opakowanie słodkie wafelek Manner, sięgnijcie po to słodkie co nieco. Warto!
8 komentarzy
potwierdzam sa dobre
🙂
Jak Ci smakują Pischingerki?
http://viennesebreakfast.com/austriackie-slodycze-pischinger/
Przepyszne 🙂 w lidlu też bywają 🙂
Ale gdzie w Polsce kupić, nigdzie nie ma??
Niestety nie wiem.
Najlepiej na nartach w Austrii
Są w każdym sklepie
Ale wafelki i czekolady Wedla są smaczniejsze
Ja kupowałam w sklepach „Społem” w Warszawie
Dziękuję za info 🙂