Dzisiaj będzie coś do oglądania, a mianowicie Wiedeń w obrazach z mojego instagramu a i o instagramie powiem swoje trzy grosze
Bawię się instagramem od niedawna i powiem szczerze, że spodobał mi się bardziej niż się spodziewałam. Tak jak każdy portal czy aplikacja, może on stać się wielkim pożeraczem czasu. Wiadomo.
Wystarczy jednak trochę samokontroli i poza radością oglądania dobrych, ciekawych, zabawnych a czasem dziwnych fot, daje możliwość złapania kontaktu z ciekawymi ludźmi.
No dobra i podglądania znajomych 😉
Wiele profili to galeria domowych paparazzich, pokazujących tyle ile sami chcą, ze swojego prywatnego życia.
Są oczywiście i takie profile, gdzie jedyne foty to buzie z dziubkiem czy mniej lub bardziej obnażone ciałko, właściciela profilu.
Jednym słowem dla każdego coś miłego, a wyborów co oglądamy dokonujemy sami.
Nikt nikogo nie zmusza do wchodzenia na instagram, obserwowania profili które budzą jego niesmak lub podnoszą mu ciśnienie.
Nie jest on po to, by tworzyć kulturę wyższą, chyba, że mówimy o tej na poziomie TVP – ta instytucja ma zdaje się, mieć rolę kulturotwórczą.
Instagram, facebook i reszta tego typu portali, powstała by zarabiać kasę, ciężką kasę dla właścicieli.
To nie są organizację charytatywne.
Skoro na razie mnie bawią i są przydatne, korzystam z nich.
Gdy to się zmieni, po prostu zabiorę swoje zabawki i pójdę sobie, skasuje tam konta.
Dzisiaj jednak bawią mnie, więc zapraszam na fotospacer po Wiedniu z mojego instagramu.
Od czego by tu zacząć?
Grinzing, dzielnica Wiednia przypominająca nadal miasteczko winiarzy, którym była jeszcze niedawno.
Teraz mój Hietzing. Przyłapałam się jakiś czas temu, że o starej części tej 13 dzielnicy Wiednia, mówię „mój”.
Wrastam w miasto?
Chyba tak.
Na focie zaułek obok kościoła. Tego niedaleko stacji u-bahnu.
Przy kościele jest wejście do parku pałacowego, pora więc na foty z Schönbrunnu.
Z wiedeńskich parków lubię kilka, ale ten przypałacowy, Stadtpark z pomnikiem Straussa i belwederski mają miejsca specjalne. Takie tam słabości moje do każdego, może kiedyś wam o nich opowiem.
Kolejne miejsce które lubię i zaadoptowałam jako swój kąt Wiednia to okolica Albertiny. To galeria z polskimi korzeniami ale o tym niebawem więcej na blogu.
To pod galerią zrobiłam fotę, która można zatytułować jedynie tak: Ups!
Widać na niej wieżę Augustinerkirche i pomnik z Helmut Zilk-Platz.
Skoro już jesteśmy tak blisko centrum centrum Wiednia to nie może zabraknąć widoku z deptakowej klasyki miasta, czyli Graben. Można na niego wejść przez ten piękny pasaż.
Teraz zapraszam na wiedeńskie uliczki, zaułki i nie przegapcie secesji, która jest tu bardzo widoczna.
Kolejno na fotach:
Jeden z najbardziej znanych widoków Wiednia. Katedra widziana od strony Churhausgasse.
Seitenstettengasse.
Widok na stary i nowoczesny Wiedeń z rogu Praterstrasse i Zirkusgasse.
Wejście do Budynku Secesji. To ten ze złotą kopułą przy Naschmarkt.
Fleischmarkt. Jedna z kamienic. Ta fasada, to cud miód i orzeszki, jak dla mnie.
Na koniec dzisiejsza instragramowa premiera, czyli kościół na Kahlenbergu i widok z placu Mari Teresy na muzeum i kawałek jej pomnika.
Beata
17 komentarzy
Uwielbiam Twoje instagramy! Swietna kompozycja i kadr. Podobają mi się najbardziej te minimalistyczne i geometryczne zdjęcia!
Dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że zdrowa wrócisz niedługo nad Dunaj.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło. Upał niezły mamy dzisiaj w Wiedniu.
Dziękuję, wszystko zależy od tego co mi dzisiaj powiedzą ale jestem dobrej myśli. U nas też 30 stopni w cieniu, chętnie pojechałabym na Donauinsel tam gdzie już jest spokojnie i rozłożyłabym kocyk w cieniu! Do tego dobra książka i coś zimnego do picia i żyć nie umierać 🙂
Upały trzymać będą jeszcze trochę a Donauinsel czeka 🙂
Piękny spacer 🙂
O.
Dziękuję i zapraszam na kolejne 🙂
Chętnie bym po tych górkach z twojego wpisu pochodziła
Wspaniałe zdjęcia! 🙂 Nie wiedziałem, że z Schonbrunn rozciąga się tak piękny widok na Wiedeń :).
To prawda, piękna panorama ale trzeba się wdrapać na górkę pod Gloriettę. Warto, dają tam dobrą kawę i mają niezłe ciacha, więc siły można odbudować 😉
Beata, 🙂 no to zaplanuj taki wypad na weekend, od Ciebie tam bliżej nawet niż ode mnie 😉 A szlaki są piękne.
A jak będziesz spacerować jeszcze po Wiedniu, to zajrzałabyś pod dom Hundertwassera? Taaaak daaawno go nie widziałam 😉
O.
Musze pomyśleć o tych górkach 🙂
Postaram się podjechać i zrobić fotę dla ciebie 🙂
Ale to tak przy okazji 🙂 Jak będzie Ci po drodze.
🙂
O.
Poszukam okazji 😉
🙂 Dobrego nowego tygodnia!
O.
Kiter na insta wymiata:)
Przeglądam Twoje posty o Wiedniu i w tym zauważyłam zdjęcie tego samego miejsca w Grinzing – restauracji w podwórku. No bo co innego taki np. Hofburg, ale żeby akurat to samo podwórko. Sytuacja wywołała u mnie uśmiech na twarzy i zadowolenie, że zauważyłam to co mieszkanka Wiednia. Dzisiaj opublikowałam ostatni dzień wycieczki do Wiednia, gdzie piszę o wzgórzu Kahlenberg i Grinzing.
To moje ulubione miejsce na małe co nie co tam 😉
Jestem zachwycona fotami! szczególnie Hietzing.