Austria, to kraj winiarzy. Widać to na każdym kroku. Na wzgórzach ciągną się kilometrami winnice. Ten widok działa na mnie hipnotyzująco. Najfajniejsze jest to, że można spacerować między winnicami. Są tam wytyczone szlaki turystyczne. Latem i wczesną jesienią, w weekendy bywa na nich tłoczno. Oczywiście spotkacie tam stare, ogromne tłocznie do winogron.
No i kapliczki. Trochę inne niż te polskie przydrożne. Te są zazwyczaj większe.
Wina mają tu różne. Jedne całkiem dobre inne kiepskie.
Te dwa lata nad Dunajem nauczyły mnie, by kupować wina miejscowe w winnicach, a nie sklepie. Sklepowe są….hm…nawet te ze średniej półki cenowej …takie sobie.
Nie trafiłam na nic co mnie zachwyciło.
Te kupione w winnicach są zaskakująco dobre.
Oczywiście można trafić na sikacza, ale z mojego doświadczenia wynika, że jeden sikacz przypada na 3 perełki smakowe i z 5 całkiem dobrych buteleczek winnego trunku.
Zwłaszcza teraz zakup miejscowego wina, z ubiegłorocznych zbiorów jest łatwy i zachęcający cenowo. Takie mini straganiki, krzesła i stoliki, stoją teraz przy wielu winnicach.
Można degustować na miejscu, a można i zrobić zakupy. Nie tylko win bo i miejscowych winogron.
Chodząc między krzewami winorośli, poza dojrzałym,i pękatymi gronami, spotkałam też oznaki jesieni.
Jak to lato szybko minęło!
9 komentarzy
Ależ narobiłaś mi smaka! Uwielbiam jeden typ ciemnych, małych i słodkich winogron, które jadłam tylko kilka razy w życiu i do dziś nie wiem, gdzie je kupić, bo w sklepach ich nie ma. Jeśli chodzi o wina, to nie jestem jakąś wielką smakoszką, ale zauważyłam, że smakują bi dużo bardziej do jedzenia, niż bez niczego. Zazdroszczę pięknego spaceru :)!
Wiesz jak się nazywają te winogrona, które lubisz?
Winko i kawałek dobrego sera – mniam 🙂
Fajne jest to, że tu chodzisz między winnicami i jest to normalne. Jakoś nie wyobrażam sobie otwarcia takiego szlaku po sadach w Polsce. Szkoda.
Dzięki winogronom początek jesieni staje się mnie depresyjny 🙂 Lubię te wycieczki po winnicach, podjadanie z krzaków i kosztowanie wina
To jest jeden z tych smaczków Austrii, które kocham 🙂
ale pięknie! marzą mi się takie winnice, a ty winogronka to bym skubała z krzaczka 🙂
Taki spacer, to dobry antydepresant.
Te z krzaczka smakują najbardziej 😉
Pani Beato może jakaś konkretna podpowiedź, bo w tym roku we wrześniu będziemy wracać z Wenecji do Polski i chętnie spędzimy dwie noce w takim uroczym gospodarstwie z winnicą, gdzie szukać takich ofert……
Proszę sprawdzić oferty na przykład tu
Urlaub am Bauernhof
W górnym prawym rogu klikając na język otworzy się możliwość wybrania kraju związkowego 🙂 Polecam szczególnie Styrię, Burgenland i w Dolnej Austrii okolice Wiednia oraz dolinę Wachau.
Bardzo dziękuję:)