Dzisiaj 3 grudnia więc otwiera się moje okienko Kalendarza Adwentowego Blogowania pod Jemiołą.
Tegoroczny Kalendarz to już druga edycja akcji zorganizowanej przez blogerów Blogów językowych i kulturowych. Codziennie możecie odkryć jedno nowe okienko kalendarza, w którym kryją się wpisy o tematyce adwentowej, okołoświątecznej.
Jest ich tam 26 a możecie je otwierać od 1 do 24 grudnia. Jedno okienko to jeden wpis przygotowany przez jednego blogera.
Boże Narodzenie w Wiedniu
Piszę z Wiednia a Boże Narodzenie w Wiedniu kojarzy się głównie z jarmarkami.
Ogromnymi jak ten pod Rathausem ale i uroczymi, bardziej kameralnymi jak ten na Spittelbergu. Są one nieodłączną częścią Adwentu i Świąt Bożego Narodzenia w Austrii.
Wiedeńskie jarmarki zdobyły już wiele lat temu zasłużoną sławę wśród turystów i to nie tylko tych z Europy. Przechodząc, czy raczej przepychając się między tłumami odwiedzającymi Wiener Adventzauber w weekendowe wieczory, można mieć wrażenie, że wylądowało się pod wieżą Babel. Mnogość języków jakie słyszy się wkoło może przyprawić o zawrót głowy. Na wzmocnienie sił dobrze robi kubek aromatycznego grzanego wina.
Glühwein to podstawqa 🙂
Ten grzaniec jest nazywany tu Glühwein, nie może obejść się bez niego jarmark świąteczny. Kubki, w których jest serwowany co roku są inne.
Ba! – każdy kiermasz ma swój niepowtarzalny ich wzór.
Bywają takie ładne, gustowne i wysmakowane ale co tu kryć, dominują sercowate i te w kształcie wielkiego buciora Mikołajowego.
Przepis na Glühwein dam wam za kilka dni a dzisiaj chciałabym skupić się na Mikołaju i tym kto w Austrii, bo nie tylko w samym Wiedniu, daje prezenty pod choinkę.
To ważne, bo dla Wiedeńczyków i Austriaków, to wręcz sprawa honorowa.
Kto w Austrii przynosi prezenty?
Najważniejsza rzecz to pamiętać, że prezenty przynosi Christkind.
Christkind to Dzieciątko Jezus. Jest przedstawiane jako małe dziecko ale bywa i blond aniołkiem. Ma to być jednak Christkind a nie ktoś inny, bo to przecież Jego święta! Jest on tu dawcą tak prezentów jak i samych świąt oraz ich głównym bohaterem.
W sklepach jednak nie zabraknie czerwonego, brzuchatego brodacza, rodem z reklamy Coca-coli sprzed osiemdziesięciu lat. Zawojował świat i swoim wizerunkiem spycha coraz bardziej w dal prawdziwą symbolikę tych świąt.
Hoł, hoł, hoł! – nadchodzi…ale kto?
Ten gruby, czy jak kto woli puszysty gość w czerwonym kubraku to der Weihnachtsmann czyli Świąteczny/Bożonarodzeniowy mężczyzna. Tłumaczenie tego słowa jako Święty Mikołaj to w Austrii nietakt wobec Heiliger Nikolaus, nazywanego też Nikolaus, Nikolao czyli Świętego Mikołaja, który nosi biskupie szaty i tiarę na głowie a nie czapkę krasnala z wielkim pomponem.
Nikolaus to tu ktoś całkiem inny niż miły brodacz w saniach zaprzężonych w renifery. Ten w tiarze jest obecny w tradycji Austriackiej i chrześcijańskiej od jakichś 13 wieków, jak nie dłużej. Szkoda, że ostatnie dekady przegrywa z reklamowym pomysłem wielkiego koncernu.
Na półkach sklepowych znajdziecie obok siebie czekoladowe Weihnachtsmanny i Nikolausy. Towarzyszy im czasem paskudny Krampus ale o nim nie będę pisać, bo jest odrażający i nie lubię go. To taki diabeł z wywalonym wielkim ozorem. Brzydal po prostu.
Skoro już wiecie, że prezenty w Wiedniu przynosi Christkind to wiecie też do kogo adresować listy z prośbami o nie.
Poczta Świąteczna – Weihnachtspostämter, jest ulokowana w uroczym Steiermark czyli Styrii. Podam wam dokładny adres na jaki należy je wysyłać.
Weihnachtspostämter
Postamt Christkindl
Christkindlweg 6
A-4411 Christkindl
Jeżeli mi nie wierzycie to zaglądnijcie na stronę Poczty Świątecznej www.christkindl.at
Na zakończenie zdradzę wam, że tam gdzie się urodziłam prezenty pod choinkę przynosi… także Dzieciątko 🙂
Patroni medialni naszej akcji
34 komentarze
Och, wspomnienia! Mój tata mieszkał w Wiedniu przez przeszło 20 lat i tyle świąt i sylwestrów tam spędziłam. Jeśli chodzi za to o wiedeńskie słodkości świąteczne, to niestety pamiętam tylko, że dobre i bardzo słodkie, także zawsze ja dwa gryzy, a tata kończył resztę 😉
Dwa gryzy? Musisz to naprawić i odwiedzając Wiedeń teraz spałaszować całe ciacha – zdradzę, które są mniej słodkie 😉
Spędziłam Sylwestra w 2010 roku i był to jeden z fajniejszych w moim życiu. Tej atmosfery nigdy nie zampomnę, również placków ziemniaczanych, hitu ulicy, za 2 euro od sztuki :-D. Byłam tak zachwycona koncertem Rondo Vienna, że nastepnego dnia rano ustawiłam się w długiej kolejce po ich płytę i do tej pory słucham podczas jazdy! Tutaj kawałek ich koncertu.
https://www.youtube.com/watch?v=1CODD2Fe4Js
Ach, wróciłabym do Wiednia, magiczne miasto, a już podczas Świąt to w ogóle!
W tym roku mają grać w Sylwestra na Stephansplatz 🙂
Wrócę jeszcze do Wiednia :-).
Zapomniałam dodać, że z Sylwestra został mi przepiękny kubek po grzanym winie ;-). Do tej pory mi służy!
Te kubki czasem są naprawdę ładne 🙂
Chciałam pokazać Ci mój na fb, ale na stronie nie masz opcji dodawania zdjęć :-). Mój jest z kalendarzem na 2010 ;-).
Stań z nim do #wojnakubkowa na fb 🙂 Daj fotę i ten hashtag
W Holandii też jest biskupi mikołaj – Sinterklaas. I przynosi prezenty 5 grudnia. Tradycyjnie w Holandii prezenty dostaje się właśnie wtedy, a nie na Boże Narodzenie. Wiele rodzin nadal się tego trzyma.
Sinterklaas przypływa co roku łodzią z Hiszpanii, w listopadzie, w pierwszą sobotę po Sint-Maarten, czyli dniu świętego Marcina, który jest świętowany 11 listopada. Od tego dnia dzieci wystawiają codziennie but, żeby znaleźć w nim małe prezenty lub smakołyki. W niektórych rodzinach but jest wystawiany raz w tygodniu, bo dawanie nawet małych prezentów dzieciom przez trzy tygodnie może doprowadzić do bankructwa. 🙂
Codziennie prezent? Też tak chcę 🙂
Tu Mikołaj to właściwie tylko ten w szatach biskupa. Gość z reniferami to całkiem osobna bajka.
Moja przyjaciółka mieszka w Austrii i nie obyło się bez podzielenia spostrzeżeniami o świętach. Byłam w Wiedniu, ale będąc u koleżanki trochę inaczej wyglądały słodkości. U niej robi się „Baileys bowls”. Są to czekoladowe kulki z Bailey’s. Czekolada unosiła się w powietrzu a ja oblizywałam każdy garnek. Do tego „Vanilla bows”, które zachwyciły mnie aromatem prawdziwej wanilii.
Cześć, ten grzaniec to nie nazywa się Punsch? 🙂 Owszem na jarmarkach spotyka się również grzane wino, czyli Glühwein, ale na jarmarkach króluje Punsch, dla dzieci- bezalkoholowy Kinderpunsch.
Kinderpunsch,Punsch i Glühwein to różne napoje. Na jarmarkach w Austrii dostaniesz często całą trójkę w kilku wersjach na jednym straganie. Opowiem czym się różnią i dam przepis na Glühwein za kilka dni na blogu 🙂
Ze świątecznymi słodkościami z Austrii kojarzą mi się niezmiennie Wiener Vanillekipferln, koniecznie z wanilią z laski,a nie z cukrem wanilinowym (w sumie to dopiero niedawno odkryłam, że to nie jest cukier waniliowy:-/)Zapach jest cudowny, a ten smak;-)już mi ślinka cieknie. Od jakiegoś czasu co roku je wypiekam i cieszą się niesłabnącą popularnością wśród rodziny i bliskich. Ze słodkości, ale już innych;-) wymieniłabym jeszcze Punsch. Dostałam kiedyś butelkę takiego pomarańczowego od znajomych z Wiednia, alkoholu nie czułam, tylko słodycz i błogość. No cóż, alkohol jednak był, co odkryłyśmy z koleżanką po wypiciu całej butelki:-)Jednak, jeśli miałabym wskazać jedną słodycz, która kojarzy mi się ze Świętami w Austrii, bezapelacyjnie wygrywają właśnie Vanillekipferln, ewentualnie jeszcze wafelki Mannera (ale to już niekoniecznie tylko na Święta)
Frohe Weihnachten:-)
Punsch bywa zdradliwy. Takie słodkie niby nic a potrafi zmiękkczyć nogi 😉
Frohe Weihnachten 🙂
Jarmarki w Wiedniu to coś wspaniałego. Mój ulubiony to ten obok Schönbrunn. Jeśli chodzi o słodkości to uwielbiam jabłka kandyzowane lub w czekoladzie. Chociaż brzmi to niewinnie to zapewniam, że potrafią one zasłodzić 😉
Jarmark pod Pałacem to także mój ulubiony!
Też spędziłam w Wiedniu Sylwestra! 🙂 Było pięknie, magicznie i żaden Sylwester na świeżym powietrzu nie pobił tamtego. Taki wybór muzyki, takie emocje i ten piękny kubek, który ze sobą przywiozłam.
Święta i jarmark wyglądają pewnie jeszcze lepiej!
Odwiedź Wiedeń przed świętami koniecznie. Atmosfera, smakołyki są tu jedyne i niepowtarzalne.
Ja troszkę odejdę od tematu 😉 W mojej francuskiej rodzinie istnieje tradycja słuchania koncertu noworocznego. Dopiero później możemy zasiąść do stołu, by spałaszować pierwszy wspólny obiad w Nowym Roku. Chętnie posłuchałabym tego koncertu na żywo 😀 Podobno bilety trzeba rezerwować z duuużym wyprzedzeniem, a najlepsze miejsca kosztują majątek !!!
Wspaniała jest ta figurka prawdziwego Świętego Mikołaja w miejsce popularnego Gwiazdorka! Tez jestem za tym, by tradycja Świętego utrzymała sie jak najdłużej, bo to jest tak naprawdę coś naszego europejskiego, co wypiera coraz bardziej jegomość zza oceanu 😉
W Austrii tradycja zdecydowanie wygrywa z reklamą Coli 😉
Christkind i Nikolaus mają tu bardzo mocną pozycję, chociaż czerwony pan z reniferami wpychany jest gdzie się da w sklepach. Zauważyłam jednak, że nawet oferta czekoladowych mikołajków jest tu inna. Taki czekoladowy mikołajek Milki to tu biskup a w Polsce czerwony krasnal 😉
🙂 Aż mi się ciepło na sercu zrobiło, wspominając moją zimę w Wiedniu… A co do Gluhwein… co Święta, moja sąsiadka, która pochodzi z Niemiec raczy nas swoim wyrobem… szkoda tylko, że nie smakuje tak jak te z Twojego jarmarku 😉
Glühwein nigdzie tak nie smakuje jak tu 🙂
Słodkie pierniki, migdały pieczone, maślane ciasteczka z cynamonem i orzechami, ciasto z mleka, mąki, soli, masła i miodu, które ma przynieść zdrowie w następnym roku, strudel jabłkowy, Vanillekipferl waniliowe ciasteczka, Tiroler Zelten – świąteczne ciasto owocowe i wiele wiele innych 🙂 jedzone na świątecznym jarmarku koniecznie w tle powinna być kolęda Cicha Noc (w końcu pochodzi ona właśnie z Austrii) , a w drugiej ręce ciepłe wino z korzeniami 🙂
Mniam!
Och, widzę, że i na wiedeńskich jarmarkach zapanowała moda na międzynarodowe smakołyki kosztem lokalnych – trochę irytowało mnie to i w Poznaniu, i w Kopenhadze, gdzie ostatnio byłam.
Niezłe zamieszanie z tym, kto przynosi prezenty 😀
Ja widzę na jarmarkach promowanie lokalnych smakołyków i napitków.
Co masz na myśli pisząc „na wiedeńskich jarmarkach zapanowała moda na międzynarodowe smakołyki kosztem lokalnych „?
A mi w tym roku MOŻE uda się spędzić Sylwestra w Wiedniu! 🙂 Fajny wpis, aż ślinka cieknie na myśl o Glühwein 🙂
Kardinalschnitte, co prawda nie specjalnie związany z Bozym Narodzeniem ale wg mnie o niebo lepszy niż Sacher torte. Męczyłam koleżankę o przepis ale ta zwlekała, więc sobie sama znalazłam, przetłumaczyłam i bez tego ciasta nie ma u nas drugiego dnia BN 🙂 pozdrawiam
Słodkie precle! Brezel w Wiedniu najlepszy, szczególnie marcepanowy (którego szukaliśmy na 3 jarmarkach, żeby wreszcie dorwać pod pałacem Belvedere).
Marcepanowy?!
Kocham marcepan!!!:D
Jeszcze tam nie byłam ale już za kilka dni wyjeżdżam do Wiednia zobaczyć ten jarmark. Czy można kupować to wino w butelkach, a jeśli tak to po ile? Chciałabym je do domu przynieść i wręczyć kilku osobom jako prezent.
Chodzi Ci o Glühwein?
Tak można kupić w butelkach zwłaszcza w sklepach, ceny są różne. Prawdziwy Glühwein zrobisz sam, wystarczy dobre wino i przyprawy. Przepis znajdziesz na blogu.
Jeżeli chcesz zrobić prezent to kup butelkę dobrego czerwonego wina i paczuszkę przyprawa do Glühwein