Karol – ostatni cesarz Austrii

18 października

Karol – ostatni cesarz Austrii był jednym z tych ludzi, którym już przy narodzinach, ktoś życzył życia w ciekawych czasach.
Los spłatał mu figla, dając cesarstwo i koronę, której nie mógł utrzymać a wszystkie jego działania ratowania monarchii, były z góry skazane na klęskę, ale zacznę od początku.

 

To był dobry rok

 

 

Jest połowa sierpnia 1887 roku. Właśnie opatentowano gramofon, Pasteur założył swój instytut , Ludwik Zamenhof przedstawił światu nowy język – esperanto.
Następca tronu Austrii Rudolf ma 29 lat. Doczekał się już pierwszego potomka w osobie uroczej czterolatki Elżbiety Marii. Ta wnuczka Franciszka Józefa i Sisi to postać bardzo oryginalna. Była nazywana Czerwoną Arcyksiężniczką, ponieważ aktywnie popierała SPÖ – to austriacka socjaldemokratyczna partia, która miała bardzo czerwony kolor. O tej czerwonej Habsburżance opowiem Wam innym razem, dzisiaj przybliżę losy jej kuzyna Karola.

 

 

Kolejka do tronu

 

 

Jego tata Otton był młodszym bratem arcyksięcia Ferdynanda. Gdy świętowano urodziny Karola, ta boczna linia Habsburgów mogła liczyć na dobre, dostatnie życie, ale nie na koronę.
Chyba nie obejdzie się tu bez skróconej wersji genealogii Habsburgów. Nie znając jej ciężko zrozumieć, jak daleko było Karolowi do tronu, gdy gaworzył radośnie jako bobas, ciesząc rodziców swoimi narodzinami.

 

Cesarzem od 1848 roku był Franciszek Józef. Konserwatywny, twardy a jednocześnie dla wielu poczciwy władca, który objął tron w bardzo trudnym momencie dziejów Austrii i Europy.
Jednym z jego młodszych braci był Karol Ludwik i to on po samobójstwie Rudolfa, jedynego syna Sisi i Franciszka, od 1889 roku był następcą tronu. Niestety szybko zszedł z tego świata i już trzy lata później korona przeskoczyła na kolejnego potencjalnego następcę Franciszka Józefa.

 

Karol Ludwik dochował się aż trzech męskich potomków, więc tron wydawał się być zabezpieczony. Najstarszym synem był stateczny i niepozbawiony humoru Ferdynand, który jednak okazał się dość niezdyscyplinowany w sprawach sercowych. Zakochał się w pięknej Czeszce o imieniu Zofia. Była ona hrabianką, ale to za mało by w rodzinie Habsburgów nosić koronę. Ferdynand nie zrezygnował jednak z miłości i poślubił Zośkę, ale ani ona, ani ich dzieci nie mogli dziedziczyć korony i tak latem 1900 roku znowu ruszyła loteria z koroną cesarską do wygrania.

 

Franciszek Józef miał pewnie dosyć własnej rodzinki w tym momencie, bo chociaż Karol miał jeszcze dwóch synów, to tylko Otto Franciszek posiadał już męskiego potomka.
Sam Otto nie miał szans na koronę z powodu swojej iście ułańskiej fantazji, która doprowadzała do skandali nie tylko rodzinnych, ale i dyplomatycznych.

 

 

Karol następcą tronu

 

 

Stary cesarz postanowił przeskoczyć jedno pokolenie i na swojego następcę wybrać jego syna, spokojnego wojaka Karola. Z chwilą, gdy postanowiono, że będzie on kolejnym władcą imperium Habsburgów, powinny był się natychmiast zmienić sposób jego edukacji, by przygotować go do nowej roli. Tak jednak się nie stało.
Stary Franciszek Józef posłał młodzieńca do normalnego gimnazjum, na studia w Pradze i jednocześnie kazał przechodzić szczeble kariery wojskowej.
To mogło mieć sens, gdyby czas okazał się łaskawy a Karol miał na przygotowania do roli cesarza ćwierć wieku. Los jednak mocno namieszał, wybuchła Wielka Wojna. Iskrą do niej było zabójstwo arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie.

 

Gdy dotarła do Karola wiadomość o tym, że teraz to on jest tym, który włoży koronę na głowę po śmierci starego cesarza, był wiodącym spokojne jak na te czasy życie szczęśliwcem, który poślubił swoją miłość, piękną Zitę, ostatnią cesarzową Austrii. W 1912 roku urodził mu się pierworodny syn Otto, córeczka Adelajda miała pół roczku. Trudno było nazwać ten moment dobrym, chociaż miał zwiastować chwałę i bogactwo.

 

100 lat temu – ostatnia cesarzowa Austrii

 

Gdybym to ja była wtedy starym cesarzem, dostałabym ataku paniki i starała się nadrobić czas, ucząc Karola wszystkiego, co powinien wiedzieć, jako głowa wielonarodowego państwa, polityk i król. Niestety Franciszek Józef wysłał go na front a dokładniej do sztabu, by był jednym z wielu sztabowych oficerów podczas wojny.
Lubię starego cesarza i to bardzo, ale tę decyzję uważam za bardzo głupią, jak nie najgłupszą w jego 68-letniej karierze cesarskiej. Równie nieprzygotowany na to, co go czeka, był więc Karol jesienią 1916 roku gdy zmarł stary Franciszek Józef.

 

Karol -ostatni cesarz Austrii

 

Właściwie jedyne, co można było pomyśleć o Karolu i Zicie widząc ich podczas koronacji to, że będzie im potrzebna pomoc boska, by przetrwać na tronie. Oboje byli ludźmi bardzo religijnymi, więc pewnie nie jedną noc na takiej modlitwie spędzili.

 

Wojna szła na coraz gorsze dla Austrii tory.
W 1917 roku rewolucja usunęła Romanowów z tronu, a kraj pogrążyła w chaosie. Narodowe aspiracje ludów wchodzących w skład imperium Habsburgów poszły już tak daleko, że można było właściwie starać się utrzymać jedynie Austrię i Węgry w całości.

 

Niemcy chciały wykorzystać moment i zacząć grać pierwsze skrzypce w Europie. Po upadku Rosji tylko kraj Habsburgów stał im na drodze do tego celu. Tak pamiętam, że była wojna, ale właśnie ona podkręciła pragnienia także innych państw, by wykorzystać moment i pozbyć się tej rodziny, siedzącej przez stulecia na tronie, czy raczej tronach Europy. Do tego można było pokroić tort – kraj, z którego każdy mógł coś uszczknąć.

 

Karol nie potrafił być politykiem, nie miał kiedy nauczyć się grać w tę grę. Popełniał błąd za błędem, jak ten chcąc ocalić kraj kosztem Niemiec. Wszedł w porozumienie z Francją, ale jak to z Francuzami bywa, umowy z nimi i gwarancje są niewiele warte — tego uczy historia, a nie moje uprzedzenie.
Koniec był tylko kwestią czasu.

 

Chociaż ludzie byli przywiązani do Habsburgów kolejne głupie posunięcia jak chęć oddania Ukrainie Chełmszczyzny, zniechęcały do nich nawet wiernych monarchii obywateli polskiej narodowości. Takich wtop było więcej.

 

Karol nie zorientował się, że właściwie, co by nie robił to państwa Europy do spółki z Niemcami, chcą pozbyć się Habsburgów, a Austrię okroić tak mocno jak tylko się da.
W końcu przyszedł listopad 1918 roku, kolejne kraje ogłaszały niepodległość. Nie myślcie, że było to tylko zrywem serca. Było to mocno osadzone w politycznych grach i walce o wpływy mocarstw, toczących tę wojnę. Federacyjność proponowana przez Karola została odrzucona. Na Bałkanach rozgrywano zakulisowe intrygi o to, kto ma rządzić tworzoną właśnie Jugosławią – bombą z opóźnionym zapłonem.
Z wielkiego imperium została Austria, którą szarpano z każdej strony, by jeszcze coś urwać i praktycznie bezbronne Węgry. Niekoniecznie obydwa kraje chciały iść razem dalej przez dzieje, ale na pewno ci drudzy chcieli mieć Karola za króla.

 

 

Cesarz bez władzy

 

 

11 listopada 1918 roku ostatni cesarz Austrii Karol I Habsburg ogłosił, że rezygnuje z udziału w rządach. To nie była abdykacja.
Rodzina cesarska opuściła Wiedeń i schroniła się w Pałacu Eckartsau, który leży mniej więcej w połowie drogi między Wiedniem a Bratysławą. Po drugiej stronie Dunaju wznosił się dawny rzymski obóz Carnuntum.

Ciekawa jestem, co myśleli Karol i Zita spoglądając w jego stronę.
Czy czuli przemijanie rodu, zmianę epoki?

 

 

Habsburgowie opuszczają Austrię

 

 

Austria stawała się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem dla Karola. Kraj wyraźnie zmierzał w stronę czerwonej rewolucji. W marcu 1919 roku cesarska rodzina opuściła Austrię, w czym pomagał im brytyjski oficer. Zdaje się, że nie chciano, by podzielili los Romanowów, przynajmniej nie wtedy.
Przekraczając granicę, Karol zatrzymał pociąg i odwołał swoje wcześniejsze odsunięcie się od rządów. Wyjechał z Austrii jako cesarz.

 

Rodzina Karola i Zity zamieszkała w Szwajcarii i tak mogła się ta historia skończyć.
Tak kończy się historia wielu władców pozbawionych tronu – żyją spokojnie i dostatnio w jakimś miłym zakątku świata.

 

Powrót na Węgry

 

Jednak Karol i Zita wierzyli, że bycie władcą to odpowiedzialność, której ot tak, ze strachu nie można się pozbyć, zwłaszcza gdy poddani proszą o powrót. Karol wierzył, że Węgrzy na niego czekają. Rządził krajem w jego zastępstwie przecież Miklós Horthy.
Tyle, że Horthy należał do tego typu ludzi, którzy gdy im dać na chwile władze już je nie oddadzą. Zdradził Karola, który dwukrotnie w 1921 roku pojechał na Węgry, by objąć władzę mając tam spore poparcie, ale miał też przeciw sobie rywala w osobie Horthyego, z czego nie zdawał sobie sprawy.
Podczas drugiego podejścia po tron węgierski Karol i Zyta popełnili sporo błędów, chociażby opóźniając marsz czy raczej jazdę do stolicy zatrzymując się w miastach, by witać się z mieszkańcami, brać udział w mszy. Niestety w pewnych sytuacjach czas gra bardzo mocno na niekorzyść i to był ten przypadek.

 

Nie tylko zdrajca Milos miał czas na zorganizowanie akcji przeciw Karolowi, ale i niechętne Habsburgom Czechy. Było gorąco, padły strzały, by z tego nie było kolejnego przelewu krwi i wojny Karol wycofał się.

 

Madera

 

 

Nie darowano mu jednak tej próby powrotu domu Habsburgów na tron.
Małżonkowie zostali przewiezieni zapieczętowanymi wagonami na statek i wywiezieni na Maderę. Dzieci dołączyły do nich dopiero po kilku miesiącach. Wilgotna i chłodna wyspa nie pomogła choremu już Karolowi. Infekcja, której nabawił się prawdopodobnie jeszcze na Węgrzech, spowodowała jego śmierć 1 kwietnia 1922 roku. Rodzina żyła wtedy w biedzie.
Jakkolwiek to może dziwnie brzmieć, ale taki los, śmierć w biedzie, na dalekiej wyspie był udziałem ostatniego cesarza Austrii. Jego ciało do dzisiaj pozostaje w tamtejszym kościele.

 

Oficjalna wersja jest taka, że to decyzja rodziny chcącej w ten sposób podziękować mieszkańcom Madery za opiekę. Szczerze mówiąc, nie wierzę w nią.
Z jakiegoś powodu władze nie tylko Austrii nie chcą tego Habsburga w krypcie kapucynów, chociaż spoczęła tam jego żona, cesarzowa Zita i syn Otton.
Po odejściu Habsburgów Austria, a zwłaszcza Wiedeń stały się czerwone, ale nim stały się czerwone, był pewien dziwny moment w historii tego kraju, który utwierdza mnie w przekonaniu, że tak naprawdę zwycięzcami w I wojnie światowej były Niemcy i to one najbardziej boją się Habsburgów.

 

O tym, dlaczego Niemcy nie lubią Habsburskiej Austrii i podobno Austriacy nie chcą powrotu rodziny cesarskiej, napiszę za jakiś czas w kolejnej części historii tego kraju.

 

Październik i listopad tego roku to dość ważny moment dla wielu krajów Europy. To rocznica 100 lat od zakończenia wielkiej wojny, wiele krajów świętuję odzyskanie niepodległości. W Austrii narodziła się wtedy republika, ale niekoniecznie taka, z której można być dumnym, uważając się za Austriaka. Opowiem o niej za kilka dni a dzisiaj jeszcze jedna ważna informacja o Karolu. W 2004 roku został ogłoszonym błogosławionym kościoła katolickiego.

 

Beata

 

 

>

You Might Also Like

2 komentarze

  • Odpowiedz Maria 21 października z 00:03

    Bardzo lubię Twoje wpisy dotyczące historii. Ciekawie i lekko opowiadasz. Czekam na kolejne.

    • Odpowiedz Beata 21 października z 10:43

      Już niebawem będzie kolejny o początku republiki Austrii 🙂

    Zostaw odpowiedź

    Translate »