To co zakryte budzi ciekawość, nęci, kusi.
Tak już jesteśmy zbudowani w swoich rozumkach, że włącza nam się wtedy fantazja i zamieniamy się w powieściopisarza, dopowiadającego sobie barwne treści, do tego co też nie chce się ujawnić, chce zostać zakryte.
Czy warto zawsze sięgać za zasłonę?
Moim zdaniem nie warto. Tego mnie nauczyło życie i fotografowanie otaczającego świata.
Chcecie przykład?
No to proszę.
Taka fotka ustrzelona na ulicy, w zwykły dzień.
Niby nic, a jest w niej coś intrygującego.
Po chwili strzelam drugą fotę i …..czar pryska.
1 komentarz
Faktycznie, to pierwsze zdjęcie ma coś w sobie. To drugie jest już takie „zwyczajne”.
Nie zawsze warto odkrywać ukryte. Czasem lepiej, żeby to pozostało, tak jak jest.