Wulgaryzmy istnieją, w każdym języku, spotkacie się z nimi prędzej czy później. Można oczywiście udać, że ich nie ma i nie używać, ale znać warto.
Po co?
Chociażby po to, by wiedzieć jaką ciętą i błyskotliwą ripostą na nie odpowiedzieć, gdy usłyszmy owe soczyste słowa skierowane do nas.
Ucząc się słówek ładnych i brzydkich warto sprawdzić co nasze, rodzime, nadwiślańskie przekleństwa znaczą w nowo poznawanym języku. Słowa brzmiące podobnie a nawet tak samo niekoniecznie znaczą to samo.
W tytule pisałam o „k…ch”, na każdym austriackim zakręcie, no może nie każdym, ale na tych seryjnych, niebezpiecznych.
Znajdziecie tam tablice drogowe ze słowem „Kurve” i cyferką oznaczającą ilość zakrętów, jakie zostały nam do pokonania.
Przyznajcie się z ręką na sercu, komu nie pojawił się banan lub wielkie zdziwienie nie ozdobiło twarzy, gdy zobaczyliście to po raz pierwszy?
Die Kurve to zakręt, krzywa.
Podobne słowo do polskiego przekleństwa numer 1 czyli znanej wszystkim kurwy.
Ma ona różny kaliber w zależności od emocji jakie towarzyszą jej wypowiadaniu, sytuacji, w której pada owo słowo i użyciu go jako swoisty przerywnik/ubarwiacz lub w celu obrażenia kogoś. Można jednak powiedzieć, że ma dużą moc na starcie, niezależnie od wymienianych wyżej przeze mnie dodatkowych czynników.
Jeżeli chodzi o zastosowanie naszego wulgaryzmu numer 1 jako przerywnika, który pada zadziwiająco często w wielu wypowiedziach naszych rodaków to bogactwo jego znaczeń jest wręcz nieograniczone.
Mamy więc „O kurwa”, które znaczy „Piękne!” przez „Kurwa!” znaczące „ależ boli” po „Kurwa!” jako okrzyk oznaczający krańcową irytację.
Takiego przerywnika nie widzę, przynajmniej na razie w niemieckim, chociaż słowem die Scheiße dałoby się je od biedy zastąpić. Tyle, że moc trochę inna, mniejsza no i znaczenie, bo mamy tu brązowy produkt końcowy przemiany materii czyli gówno.
O ile naszą nadwiślańską kurwa można obrazić kogoś to kupa, nawóz czy gówienko w niemieckim takiego zastosowania nie znajdą.
Oczywiście swój wulgarny odpowiednik słowo kurwa jako nazwanie tak osoby, ma także w niemieckim a są to die Hure i die Nutte.
Jako ciekawostkę powiem wam, że w starych niemieckich tłumaczeniach Biblii jak Lutra spotkacie się z tym słowem. Tak jest nazwana Rachab w Księdze Jozuego 2,1
„Josua aber, der Sohn Nuns, hatte zwei Kundschafter heimlich ausgesandt von Sittim und ihnen gesagt: Geht hin, beseht das Land und Jericho. Die gingen hin und kamen in das Haus einer Hure, die hieß Rahab, und kehrten zu ihr ein.”
W nowszych jest tam słowo die Dirne – prostytutka/nierządnica.
Jednak w Apokalipsie, gdy mowa o nierządnicy siedzącej na bestii tłumaczenia niemieckie cały czas trzymają się kurwy czyli Hure.
Ciekawa sprawa.
Muszę zgłębić temat wulgaryzmów i słów obraźliwych.
Słowa zmieniają znaczenie w czasie, kontekście, w którym je użyjemy i warto o tym pamiętać. Bywa, że słowniki sprzed 20-30 lat są mocno przestarzałe w wielu miejscach. Język żyje i to co dzisiaj jest wulgarne kiedyś, nawet nie tak dawno temu mogło takie nie być i odwrotnie. W niemieckim dochodzi jeszcze sprawa dialektów mogących nadawać słowom inne znaczenie.
Na koniec coś dla panów, by ich nie pominąć w tym soczystym wpisie.
Polskie słowo „dupek” jest obraźliwe, ale raczej średniego kalibru.
Niemieckim odpowiednikiem dla niego będzie das Arschloch. Tyle, że słowo to ma o wiele większą moc i nie opisuje tylnej części ciała, która może mieć swój urok ale…
No właśnie, mamy to Arsch – dupę + Loch – dziurę = dziura w dupie czyli odbyt.
Ktoś niemieckojęzyczny obrazi się na bank, gdy go tak nazwiecie a ja zastanawiam się dlaczego tyle brzydkich, wulgarnych słów w niemieckim ma związek z odbytem, wydalaniem i różnymi stanami skupienia kupy.
Język polski bazuje w tej materii raczej na seksie.
Tak odkryliśmy ciekawa różnice między tymi dwoma językami 😉
Wpis jest częścią kolejnej odsłony „W 80 blogów dookoła świata” jaką organizują blogerzy z Blogów językowych i kulturowych, do których należę. Po inne soczyste wpisy o wulgaryzmach i przekleństwach w wielu mniej lub bardziej znanych językach zapraszam w linkach niżej.
Brazylia / portugalski:
Brave Caralho i inne przekleństwa – wyrażamy emocje po portugalsku
Chiny:
Biały Mały Tajfun – Chińskie przekleństwa
Dania:
Ukryty Kot – For helvede, czyli jak kląć po duński
Finlandia:
Suomika – Przekleństwa po fińsku *$%*#@! (BEZ CENZURY!)
Francja:
Demain,viens avec tes parents! – Czy Francuzi potrafią przeklinać ?
FRANG – Francuskie ‘’grube słowa’’, które trzeba znać!
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym – Jak (nie)przeklinać po gruzińsku
Hiszpania:
Hiszpański dla Polaków – Zagadka hiszpańskich przekleństw
Kirgistan:
Kirgiski.pl – Kirgiskie przekleństwa w eposie “Manas”
Irlandia:
W krainie deszczowców – Przeklinać jak Irlandczyk
Niemcy:
Niemiecka Sofa – Niemieckie wyzwiska w biurze
Niemiecki w Domu – Przekleństwa po niemiecku
Norwegia:
Norwegolożka – Jak przeklinają Norwegowie?
Polska
Daj Słowo – Skąd wzięły się polskie przekleństwa?
Rosja:
Enesaj.pl – Przekleństwa karaczajsko-bałkarskie
Dagatlumaczy.pl – “Blok ekipa” po rosyjsku
Szwecja:
Szwecjoblog – Szwedzka łacina podwórkowa, czyli przekleństwa po szwedzku
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym – Język turecki alternatywny, czyli przekleństwa i wulgaryzmy
Wielka Brytania:
Angielski dla każdego – Angielskie przekleństwa
15 komentarzy
Szwedzka „kurva” dokładnie w tym samym znaczeniu co niemiecka „Kurve” też zawsze wywołuje uśmiech 😉
U ciebie jeszcze dokładniejsza kalka 😉
Zaczynam zauważać te bliskość niemieckiego i szwedzkiego 🙂
Chętnie ujrzałabym u Ciebie więcej takich biblijnych ciekawostek!
Jak tylko coś znajdę podzielę się na blogu 🙂
das Arschloch ma też swój odpowiednik w angielskim – arsehole
Nawet brzmi podobnie 😉
Po hiszpańsku „una curva” to też zakręt, przez co chyba nikt nie ma problemu z zapamiętaniem. 😉
ciekawe, że najłatwiej zapamiętuje się brzydkie słówka lub te z kręgu tematów tabu 😉
Zawsze jestem ciekawa jak dalece różni się austriacki dialekt z niemieckim och deutsch. Dirne nie słyszałam a tak wszystko to samo. Rozmawiałam trochę z Austriakami w Alpach ale do takich słówek nie doszliśmy:).
Austriacki niemiecki różni się nie tylko słownictwem, ale i wymowa a do tego dochodzą dialekty. Niemiecki to ciekawy język – człowiek uczy się go i uczy a on ciągle zaskakuje 😀
Na studiach miałam zajęcia z łaciny. Nasza pani filolog powiedziałą, że kurwa osrana (nie wiem jak to napisać po łacinie :)) oznacza krzywa kość żaby.
Pamiętam, że na lekcjach niemieckiego zawsze, by wprawić nauczyciela w konsternację pytaliśmy jak jest zakręt po niemiecku 🙂
Za to u południowych sąsiadów Austrii w ostatnich latach wulgaryzmy pochodzą najczęściej albo z języka serbskiego (serbsko-chorwackiego), co jest wynikiem licznej imigracji z tego regionu oraz uchodźców z Bośni i Hercegowiny, albo z języka angielskiego. Rodzime wulgaryzmy z tego co zauważyłam są używane lokalnie, niektóre przypominają polskie, używane na wsi. A i wspomniane słówko brzmi… „Kurba”.
Z niemieckiego mają jakieś zapożyczenia – niekoniecznie wulgaryzmy?
Oczywiście, że mają! Trudno żeby prawie 1000 lat wpływu kultury germańskiej w ogóle nie wywarło żadnego wpływu na język – w najbliższych tygodniach zamierzam poświęcić osobne posty u siebie na blogu właśnie zapożyczeniom w języku słoweńskim – osobny wpis do każdego kierunku zapożyczenia (a jest tych kierunków naprawdę sporo, od Zachodu do Wschodu, plus jeszcze wszechobecna w Europie łacina). Zapożyczenia niemieckie dominują jednak raczej w języku potocznym, a wykształceni Słoweńcy mają do nich dość ambiwalentny stosunek.