Zielone pomidory wydają się takie niedojrzałe, niegotowe na najlepsze co mogą osiągnąć w swoim roślinnym, krótkim sezonowym życiu. Od czasu do czasu sałatka z nich lądowała na półce z wekami. Był w moim życiu moment zauroczenia tym czymś co nazywa się dżemem z zielonych pomidorów.
„Smażone zielone pomidory” dają do myślenia
Na pewno zaś smażone dały mi do myślenia. Są już bardzo dojrzałym daniem, bo skończyły ćwierć wieku. To historia o przyjaźni, więzach łączących ludzi, wartościach, życiu w trudnych czasach i zmianie jaka może zajść w człowieku gdy słucha uważnie opowieści starszych. Wszystko – aż dziw – jak lekko podane, doprawione dobrą muzyką, rewelacyjną grą Kathy Bates.
Niektórzy mówią, że to babskie kino ale nie zgodzę się z tym dlatego, że widziałam już twardzieli przyklejonych do fotela podczas oglądania filmu tak mocno, że zapominali o piwie i chipsach leżących obok.
Na pewno polecam go każdej babce, która czuje się z stłamszona i zapomniała już, że nie jest tylko po to by być pokornym i grzecznym cielątkiem usługującym wszystkim wkoło 😉
Towanda!
Film powstał na podstawie książki o tym samym tytule, której autorką jest Fannie Flagg.
Przyznaję się, że chociaż od oglądnięcia po raz pierwszy filmu – blisko dwie dekady temu- obiecuje sobie sięgnąć po nią, do tej pory tego nie zrobiłam.
Teraz zachciało mi się ją przeczytać i zrobiła mi psikusa – jest niedostępna w księgarniach. Będę musiała o nią – jak widzę, powalczyć trochę.
Dzisiaj zadowoliłam się sałatką z zielonych pomidorów. Na krzakach było ich jeszcze sporo a pogoda się zepsuła. Pada drugi dzień. Zimno, szaro, mokro i jakoś tak jesiennie. Nie wiem czy dałyby radę dojrzeć a tak będzie wspomnienie lata jako dodatek do zimowego obiadu.
Zebrałam trochę ponad 2,5 kg zielonych pomidorów, co jest całkiem niezłym osiągnięciem jak na nasz mikro ogródek.
Sałatka z zielonych pomidorów – przepis
Podam wam przepis na taką ilość pomidorów jaką tym razem miałam do zaprawienia.
2,5 kg niedużych zielonych pomidorów;
3 duże cebule – około 0,75 kg;
sól;
liście laurowe;
ziarna gorczycy;
ziele angielskie;
ziarna pieprzu.
Pomidory kroję na średniej grubości plastry – tak między 03, cm a 0,5 cm.
Posypuje solą i na noc odstawiam, by puściły sok. Można ten czas skrócić.
Z mojego doświadczenia wynika, że by uzyskać dobry rezultat minimum to 3 godziny a maksimum doba.
Cebulę siekam na piórka.
Mieszam z pomidorami i mocno upycham w czystych słoikach.
Wyszło mi z podanej ilości 8 słoików o pojemności 0,5 litra. Wszystko zależy jednak od tego jak mocno ugnieciecie pomidory i cebulę. Może więc być trochę mniej lub więcej.
Lubię pikantną sałatkę więc jeżeli cenicie łagodne smaki dajecie połowę tej ilości przypraw, które są w moich słoikach.
Do każdego słoika daję po 3-4 ziarna ziela angielskiego, pieprzu nie żałuję, gorczycy również. Do tego jeszcze po jednym dużym lub dwa mniejsze liście laurowe i sałatka prawie gotowa.
Została zalewa gdzie do 1,5 litra wrzącej wody dałam 2 płaskie łyżki soli, 5 łyżek cukru, 1,5 szklanki octu – u mnie jabłkowy.
Mieszam i zalewam sałatkę upakowaną w słoikach tak, by ją pokryła zalewa.
Zakręcam i wekuję 15 minut od zagotowania wody. Teraz zostaje poczekać aż sałatka dojdzie.
Otwieram pierwsze słoje – zwykle nie wcześniej niż i po 4-6 tygodniach.
Smacznego 🙂
Beata
7 komentarzy
No nie powiem, sałatka z zielonych pomidorów mnie zadziwiła. 😀 Tylko gdzie teraz takie dostać, gdzie wszędzie są tylko czerwone. :\
Za chwile będą zielone – już taka pora roku, że nie wszystkie dojrzeją. Paradoksalnie zielone pomidory są dostępne nie na początku sezonu a na jego koniec 🙂
Będę wypatrywała w sklepach i na rynku. A nuż mi się jakiś trafi. 😀
Moja mama robiła kiedyś taką sałatkę. Pyszna była 🙂
Pomidory rządzą – pod każdą postacią 🙂
Zielone pomidory bardzo lubie a raczej wlasnie sałatkę z nich wekowana na zimę 😉 oj dawno nie robiłam. Zachęcasz. Na przyszła zimę pewnie sie wezmę. Teraz to juz mało co jest u nas ( taki dostęp średni bo warzywniak to jeden samochód Turka który przyjeżdża raz w tygodniu ). Film oglądałam dawno. Przypomniała bym sobie chętnie. Pomidory rządzą.
Ten film daje pozytywną energia do zmian 🙂
Towanda! 😀