Co jakiś czas na blogu pojawiają się przepisy. Nie za często – w końcu to nie jest blog kulinarny, ale jednak. Nie myślałam, by pichcić tu zbyt często jednak po waszych odpowiedziach z majowej ankiety gdzie 70% chce więcej wpisów o kuchni austriackiej postanowiłam to zmienić.
Od września będzie na blogu pojawiał się przynajmniej raz w miesiącu przepis odkrywający przed wami kuchnie Austrii. Towarzyszyć mu będzie opowieść o historii dania, ciekawostki z nim związane oraz przedstawię wam jego warianty regionalne.
Co jakiś czas wrzucę też coś z mojej kuchni.
Jest ona dość prosta – nie lubię siedzieć długo przy garach, ma kilka przepisów bazowych, które łatwo modyfikować nadając im nowy smak, kolor lub formę 😉
Oto jeden z takich moich przepisów bazowych, który zależnie od tego co będzie farszem zmieni smak a kształt nada mu forma do jakiej wlejecie ciasto. Mogą być to jak tu mniejsze lub większe babeczki, okrągłe ciasto będące bazą tortu, kwadratowe ciacha lub coś innego.
Muffiny kakaowe.
Przepis baza: ciasta wystarczy na wypełnienie 12 foremek.
Gdy dodacie masę serową, makową, owoce lub inne wypełnienie babeczek potrzebne będzie 20 foremek.
>
80 g masła,
pół szklanki cukru,
2 jajka,
szklanka mąki pszennej,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
czubata łyżka ciemnego kakao,
200g jogurtu greckiego lub śmietany,
1/4 szklanki gazowanej wody.
Najpierw wszystkie suche składniki dokładnie mieszam.
Masło do tego przepisu musi być bardzo miękkie lub można sobie pomóc, rozpuszczając je w garnuszku postawionym na bardzo małym ogniu. Uważajcie by się nie przypaliło.
Następnie do suchych składników dodaję jogurt, jajka, masło i wodę.
Mikserem na najniższych obrotach mieszam całość 1-2 minuty. Byle składniki się połączyły i masa była jednolita.
W dzisiejszym przepisie są muffiny kakaowe (ciasto z przepisu bazy) z masą makową.
Wykorzystałam tu gotową masę.
Napełniam foremki do 2/3 wysokości dając kolejno: duży kleks ciasta, łyżeczkę farszu i mały kleks ciasta na górę.
Tak przygotowana blaszka idzie do piekarnika rozgrzanego do 180 C na 25 minut.
Długość pieczenia może ulec lekkiej zmianie zależnie od tego co wypełnia babeczki: ok +/- 5 minut.
Warto dziabnąć jedną z nich jeszcze w piekarniku patyczkiem do szaszłyków by sprawdzić czy jest dopieczona na dole.
Gotowe.
Dla mnie takie gołe babeczki są wystarczająco słodkie, ale gdy lubicie słodziej nic nie stoi na przeszkodzie by je ozdobić lukrem albo oprószyć pudrem cukrem.
Smacznego
Beata
No Comments