Na południe od Wiednia leży małe miasteczko Maria Enzersdorf, którego jedną z atrakcji jest średniowieczny zamek górujący nad okolicą. Stał już na wzgórzu w 1136 roku, bo to wtedy pierwszy raz jest wspomniany w dokumentach.
Nazwa wyda wam się pewnie znajoma: Liechtenstein.
To zbudowane na wzgórzu średniowieczne zamczysko, jest gniazdem rodowym jednego z najbogatszych rodów Europy, noszącego takie samo nazwisko jak nazwa zamku.
To stąd biorą początek Liechtensteinowie władcy Księstwa, leżącego między Austrią i Szwajcarią.
Zamek pomimo pewnych perturbacji dziejowych dzisiaj znowu jest w ich ręku.
Jest smukły, strzelisty, niezwykle fotogeniczny. Nie mogłam przestać robić mu zdjęć. Będzie ich sporo.
To chyba było wyjście dla wymykających się cichaczem z zamku.
Przypomina zamek z bajki o średniowiecznych rycerzach i dwórkach.
Jedna do dzisiaj została na skale zamkowej. Zobaczcie sami.
Pod zamkiem jest neoklasycystyczny pałac. To dom seniora.
Z wycieczki przywiozłam oczywiście pamiątkę. Nie lubię wydawać pieniędzy na magnesy na lodówkę, figurki itp. drobiazgi,walające się później niepotrzebne po mieszkaniu.
Szukam zawsze czegoś lokalnego.
Tym razem był to miód.
Ostatnie spojrzenie na zamek. Wrócę tu zimą.
Musi być bajkowo gdy przykryje wszystko biała warstwa skrzącego w słońcu śniegu.
2 komentarze
zamek rzeczywiście bajeczny. A ja właśnie z tych co kupuje magnesy. Potem kolorowo się uśmiechają się na lodóce przypominając o tylu pięknych podróżach i miejscach. Wracaj szybko do zdrowia
Cudne miejsce i widoki ! Byłam, widziałam , zwiedziłam <3 A magnesy zbieram 😛 Ale miodkiem czy lokalnym trunkiem nie pogardzę 😉