Wiosna i kudłate szkockie krowy pod Wiedniem

Wiosna rozbuchała się na dobre.
Co wiosna i kudłate szkockie krowy ray Highland Cattle, mają wspólnego?
Nasz niedzielny spacer je łączy.

Jest cudnie!
Ciepło, pachnąco, kwieciście.

 

 

Wreszcie pomalutku staje na nogi i chce uciekać z domu, patrzeć na całe to krótko cieszące oczy zielone dobro.
Będzie mało gadania pisania a sporo oglądania.
Wiosny oczywiście. Łapcie chwilę. Pąki tak szybko się rozbijają a kwiecie przekwita.
Park, łąka za domem, lasek pod miastem – idźcie tam, cieszcie się nawet chwilą wdychając wiosenne powietrze.
Zieleń, drące się na całe gardziołka ptaki, słońce i wiatr pachnący już inaczej, niż ten szary zimowy.
Nim piękne wiosenne foty wam pokarzę – tak nieskromnie mówię, że są piękne 😉
Zresztą sami oceńcie ich urodę.
Nim jednak będą te piękne foty pokażę wam takie mniej piękne. Chyba z wrażenia robiłam je jak popadnie.
Wczoraj zmusiłam M do zabrania mnie na wycieczkę pod Wiedeń autem. Właściwie, to była taka objazdówka. Siedzenie w aucie, podziwianie widoków i cieszenie się nimi. Dla mnie po tygodniach ugrzęźnięcia w otoczeniu tabletek i kołdry był to i tak cymesik.
Jeździliśmy między górkami w okolicy Mauerbach, to miasteczko graniczące z Wiedniem od strony północno-zachodniej. Jadąc tam ma się takie panoramy Wiednia do podziwiania.

 

 

W pewnym momencie zaciekawił mnie spory wybieg. Ogrodzenie pod prądem, wiata i ogromny stos siana. Wszystko wskazywało na obecność zwierzaków. Gdy są zwierzaki to  wszystkie moje zmysły się wyostrzają czy aby to nie będą konie (tu o tym dlaczego) albo owce na których punkcie mam małą fiksacje. Tym razem zobaczyłam coś co mnie zatkało.
Tam było stadko kudłaczy Highland Cattle!
Prawdziwe! Rude i kudłate!
Szkoda, że były w cieniu i pasły się dość daleko. Gdyby jeszcze nie trzęsąca się z radochy na ich widok ręka, foty byłyby lepsze ale co tam i takie wam pokażę.
To w końcu stadko Highland Cattle pasących się pod Wiedniem 🙂

 

 

 

Dobra wiem, dla większości, to żadna atrakcja ale ja już tak mam że mnie zwierzaki cieszą.
Te na wolności najbardziej 🙂

 

 

Teraz trochę wiosny.