Mój sposób na przemyślenie problemu – spacer.
Długi spacer!
Nie wiem czy to kwestia dotlenienia mózgu, czy świeżych bodźców, czy jeszcze czegoś innego ale na najlepsze pomysły wpadam na spacerach.
Śnieg nie stopniał, jak wczoraj sądziłam ale dopadało go jeszcze w nocy.
Tak wyglądały wiedeńskie samochody koło południa w niedzielę.
Wiedeń jest mokry i biały. Z nieba leci drobne coś, taki ni to śnieg, ni to mżawka.
Efekt tego był taki, że robiło się z godziny na godzinę bardziej mokro i najlepiej sprawdzały się dzisiaj kalosze ale o tym przekonałam się po niewczasie, gdy buty zaczęły mi przemakać.
Tak wyglądało miasto tej niedzieli (foty z telefonu).
Czasem trafia się taki widok
Na wystawach sklepowych już wiosna.
Nawet metro w porze niedzielnych spacerów świeciło pustkami.
Spacer podsunął mi rozwiązanie ale ….kichanie jako efekt wędrówek w mokrych butach się przyczepiło do mnie.
No Comments