Ogień w Wiedniu. 5 katastrof, które nawiedziły miasto

19 listopada

Wiedeń to zielone miasto, w którym nie brakuje wody. Płynie ona w Dunaju, Kanale i małej Wiedence, która potrafi od czasu do czasu poszaleć i zakipieć. Nie brak też wody w zdobiących budynki i place fontannach. Ogień bywa tu obecny w muzyce, którą słychać na koncertach, w oczach zakochanych, na niebie pokrytym baldachimem fajerwerków.
Zdarza się oczywiście, że czasem liźnie jęzorem jakieś mieszkanie, dach czy sklep, ale od dobrych kilku dekad nie było w mieście wielkiego ognia, nie płonęły budynki, po których stracie serce pęka.

 

Hofburg w ogniu

 

Ostatni wielki ogień w Wiedniu, który poruszył nie tylko mieszkańców miasta, zapłonął 27 listopada 1992 roku, gdy pożerał Hofburg. Ogień odkrył w nocy na strychu ochroniarz. Straż jest na miejscu po trzech minutach. Nikt wtedy nie wiedział jeszcze, że ogień trawił budynek od dłuższego czasu, jednak był niezauważony. Płomienie zajęły strych, sufit, drewniane elementy, ale dopiero gdy zapłonął dach, było widać skale tego pożaru. Zagrożone były już skarbiec, Hiszpańska Szkoła Jazdy i Biblioteka Narodowa.
Konie zostały uratowane, w czym pomogli zwykli ludzie, którzy znaleźli się w tym miejscu o tak późnej a może wczesnej dla nich porze. 69 lipicanów znalazło schronienie w Volksgarten.
10 000 książek z Biblioteki Narodowej wynieśli policjanci. 240 z nich utworzyło ludzki łańcuch.
400 strażakom udało się opanować ogień dopiero koło 6 rano. Dogaszanie ognia trwała do 8 rano następnego dnia.
Całkowicie spłonęła Redoutensäle za to ocalała fasada Hofburgu. Odbudowa trwała 5 lat. Nigdy nie odkryto przyczyny pożaru. Zwykle sugeruje się przypadkowe zaprószenie ognia lub zwarcie instalacji elektrycznej. Dzisiaj w odbudowanej części znajduje się wielka sala konferencyjna na 1000 osób.

 

Ringtheater w dymie

 

Takie pożary jak ten potrafią wstrząsnąć ludźmi z powodu ogromnych strat materialnych oraz trudnych do wycenienia szkód dla kultury i tego, co zostaje nam po poprzednich pokoleniach.
110 lat wcześniej miał miejsce pożar, który pochłoną wiele ludzkich istot. 8 grudnia 1882 roku spłonął Ringtheater. Był to nowy teatr, który otwarto w 1874 roku. Niestety nie zadbano o bezpieczeństwo ludzi w razie pożaru. W zaledwie 20 minut od pojawienia się ognia zginęła dusząc się dymem większość z 386 osób, których ciała odnaleziono. Ofiar mogło być jednak więcej. 500 szczęśliwcom udało się w ciemności i gęstym dymie odnaleźć drogę do wyjścia.
Tragiczne wydarzenie wpłynęły na zmianę przepisów pożarowych i wymagań, jakie zaczęto stawiać teatrom.

 

Dzień po pożarze 9 grudnia 1881 roku wiedeński lekarz Jaromir von Mundy z przyjacielem Grafem Wilczkiem i Eduardem Grafem Lamezan-Salins założyli Wiener Freiwillige Rettungsgesellschaft, czyli Wiedeńskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

 

Czasem tragedie wydają jakiś dobry owoc.
Pogotowie w Wiedniu powstało po pożarze Ringtheater.
Do powołania do życia straży pożarnej potrzebne było doświadczenie wielu pożarów. Powostała w 1686 roku. Składała się wtedy z 4 strażaków i 6 koni. Nie było to wiele, ale i Wiedeń nie był wtedy tak wielkim miastem, jak dzisiaj. Patrząc z boku, wydaje mi się, że dawniej pożary miały tragiczniejsze skutki. Wybuchały z różnych powodów.

 

Piekarz, złodziej i alchemik

 

W 1498 roku pożar zaczął się od domu piekarza. Ogień strawił 200 domów. Rok wcześniej spłonęło ich 100, a początkiem był eksperyment alchemików.

W 1350 roku silny wiatr rozniósł pożar nie tylko po Wiedniu, ale nawet na przedmieścia. Oczywiście wojny i oblężenia za każdym razem zmuszały mieszkańców do gaszenia ognia pożerającego ich dobytek, czasem jednak wielkie pożary powodowała ludzka chciwość. Tak było w 1406 roku, gdy płonęła dzielnica żydowska. Ludzie, zamiast gasić ogień rabowali.

Po wojnie w 1945 roku podczas kradzieży w jednym z domów na Stephansplatz złodzieje zaprószyli ogień, który strawił dach Katedry.
Nie był to pierwszy raz, gdy ogarnęły ją jęzory ognia. Płonęła w wielkim pożarze, jaki wybuch w Wiedniu w 1258 roku. Zniszczył on większość miasta.

 

Wiedeń płonął także w czasach, gdy był jeszcze Vindoboną. Ślady pożaru z 400 roku odkryto podczas prac wykopaliskowych w rzymskiej łaźni przy Sterngasse 5-7.

 

Wystarczy jedna iskra

 

15 lipca 1927 roku w Wiedniu wybuchł pożar, który był pierwszą iskrą wojny domowej, jaka wybuchnie w lutym 1934 roku. Niesprawiedliwy wyrok uniewinniający sprawców śmierci dwóch osób pociągnął za sobą wybuch niezadowolenia. Wiedeńczycy wyszli na ulice. W wyniku zamieszek zginęli ludzie i spłoną Justizpalast. Wydarzenia te są nazywane Julirevolte.

 

Niewielki wpływ mamy na to, co zrobi wielka woda, jednak pożary zwykle wywołujemy sami. Nasza ludzka głupota, chciwość, zaniedbanie lub nieuwaga potrafią wydać plon, jakiego nie jesteśmy sobie w stanie wyśnić w koszmarach.

 

Z 5 katastrof, które dotknęły Wiedeń, zostały 3.
Jak sądzisz, o czym będzie następny odcinek?

 

Beata

 

 

 

 

You Might Also Like

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Translate »