Wiedeński jarmark świąteczno-noworoczny pod pałacem Schönbrunn, jest o wiele mniejszy od tego najbardziej znanego, najczęściej odwiedzanego przez turystów, czyli jarmarku pod Ratuszem, o którym pisałam w ubiegłym roku tu i tu. Pod pałacem znajdziecie siedemdziesiąt kilka stoisk z różnościami i kilka budek z ciepłym jedzeniem, Glühwein – grzanym winem, czy słodyczami.
My wybraliśmy się na jarmark w niedziele wieczorem. Tak wykombinowałam, że będą mniejsze tłumy. Naiwna kobieta ze mnie. Pojechaliśmy i…oczywiście nie było gdzie zaparkować.
Wysiadłam z auta korzystając z czerwonego światła i podreptałam na jarmark. M miał poszukać parkingu, w jakiejś przyzwoitej odległości od pałacu.
Widzicie tę mgiełkę?
Lubię taką pogodę. Zimno, mgła ale jeszcze nie zamarza. Robi się nastrojowo. No wiem, powinien być śnieg, ale to też jest fajne.
Jedno mnie zaskoczyło już na początku. Te małe obeliski. Chyba, to miały być jakieś niby choikokształtne twory, ale ja mam skrzywienie i dla mnie starożytnością zaleciało 😉
Zaraz na wejściu mały latarnista wdrapywał się na latarnie.
Jak myślicie, jaki język słyszałam dobiegający od latarni?
Tak, nasz rodzimy.
Wreszcie, po przejściu połowy placu stragany! Dokładnie 72 plus kilka jedzeniowych. zapachniało grzańcem. Para buchała, ludzie do wszystkich ciepłodajni garnęli się ochoczo, ze względu na temperaturę.
No i oczywiście świąteczne drobiazgi na straganach, bombki, światełka, szopki, drobiazgi na prezenty. Były też sowy. Drewniane sówki. Nie obraziłabym się gdyby jedna taka, zamieszkała u mnie na regale z książkami.
Ta mała.
Ja nic nie sugeruję. No, coś ty, tak publicznie 😉
Był i dziadek do orzechów. Jedni mają jako tradycję świąteczną, oglądanie Kevina, ja słucham sobie „Dziadka do orzechów”.
Pod pałacem, niestety nie było słychać Czajkowskiego, a piosenki świąteczne z popowych klimatów. Śpiewane za to na żywo, z dużym zaangażowaniem przez panów w wieku bliskim średniemu.
Byli naprawdę nieźli, trzeba im to przyznać. Wędrowałam między straganami i wreszcie coś wpadło mi w oko.
Pierniczki udekorowane tak misternie, że …no cudeńka!
Chciałam kupić te małe serducha, na prezenty.
Grzebię po kieszeniach i…nie mam portfela!
M zaparkował kawał od pałacu i nawet zrezygnował z podejścia do mnie. Jak się już naciesze jarmarkiem podjedzie i mnie zgarnie…na światłach 🙁
Nie kupiłam. Będę musiała tam jeszcze raz podreptać ale, ale… Te cuda robi…nasza rodaczka. Nie znam. Zobaczyłam szyld. Zrobiła się kolejka, to nie zagadałam.
Są piękne więc zareklamuję!
Jeżeli będziecie na jarmarku odwiedźcie jej stoisko. Warto.
Te małe buteleczki, też mi wpadły w oko. Wcale nie ze względu na zawartość. Sama mam pomysły na ich wypełnienie, tylko skąd wziąć takie buteleczki, oto jest pytanie.
Jeszcze precel gigant i kilka fot z jarmarku.
Na koniec kilka rad praktycznych.
Podjedzcie metrem lub tramwajem, bo są problemy z parkowaniem.
U4 wysiadacie na stacji Schönbrunn lub Hietzing.
Trzeba z obydwu podejść, mniej więcej, taki sam kawałek.
Bliżej jest z tramwaju 10 i 58, bo zatrzymuje się na przystanku Schloss Schönbrunn, prawie naprzeciw wejścia do pałacu.
Z 52 jest dalej. Trzeba wysiąść na Penzinger Straße.
Strona jarmarku pod Pałacem TU
Mapka dojazdu TU
9 komentarzy
Pieknie z ta mgielka, tak troche tajemniczo 🙂 Ja wczoraj opublikowalam wpis o Colmar w Alzacji, jaki tam jest sliczny jarmark 🙂
No i niesamowite te pierniki robione polska reka 🙂 A moze bys namierzyla te pania i z nia przeprowadzila „wywiad „? To mogloby byc ciekawe nawet po jarmarku 🙂
Pozdrawiam serdecznie dzis ze Strasburga
Nika
Widziałam Twój wpis. Pięknie tam 🙂 Jarmarki z niemiecką nutą mają to coś w sobie. Planuje kupić te serduszka, więc może uda mi się z panią od pierniczków porozmawiać.
Ach śliczne! Od dawna marzę o odwiedzeniu Wiednia w okolicy świąt. Chyba muszę się w przyszłym roku wybrać 😀
Przyjedz. Warto 🙂
Jak tam pięknie!
Takie buteleczki można zamówić gdzieś w necie, widziałam kiedyś. Tylko nie pamiętam, w którym miejscu.
Buteleczki były śliczne. Grube szkło, dobre korki. Świetne. Gdybyś natknęła się na nie gdzieś daj znać proszę 🙂
Piękne zdjęcia i cudowny Wiedeń.Moje dzieci spędziły poprzednie i te święta oraz Nowy Rok w Wiedniu.Konkretnie Sylwester w Obertraun….Córka mieszka od dwóch lat w Wiedniu.My z mężem jesteśmy zachwyceni tym miastem.Najgorętsza noc w moim 50 letnim życiu to noc z 8 na 9 Sierpnia 2015.
Serdeczności
Dziękuję 🙂
Oj, tak początek sierpnia był piekielnie gorący.
Aha- zapomniałam dodać,że być może się mijaliście na tych jarmarkach :)Mam tez mnostwo fot