Planowałam dzisiaj spacer z aparatem, by zebrać materiał do artykułu o kolejnej dzielnicy Wiednia. Niestety, od rana pada. Foty w deszczu mają swój urok, ale niekoniecznie taki o jaki mi tym razem chodziło.
Skoro tyle wody wkoło, to dzisiaj przedstawie wam kolejną fontannę Wiednia.
Austriabrunnen – bo o niej mowa, znajdziecie na Freyung.
To jeden z obowiązkowych punktów zwiedzania miasta. No chyba, że chcecie poznać nie miasto, a jedynie kawiarnie i zajadać się austriackimi wypiekami. To dwie minutki spacerku od Cafe Central, więc w ramach spalania kalorii po kolejnym melange i Sachertorte podejdźcie pod fontannę na Freyung.
Ten plac na którym ja znajdziecie, to część Innere Stadt, czyli 1 dzielnicy miasta, ścisłe centrum, serce starego Wiednia.
O Dzielnicy i placu napisze innym razem, teraz o fontannie.
Postawiono ją w 1846 roku jako pokaz patriotyzmu, wielkości cesarstwa i jak przystało na dość praktycznych Austriaków stało się to przy okazji budowania wodociągów.
Grunt to być pomysłowym 😉
Wodę doprowadzono na place i ulice, które przy okazji ozdabiano fontannami oraz przypominano mieszkańcom, że żyją w stolicy Wielkiego Cesarstwa.
Tak, tak Wielkiego bo rozsiadło się nad czterema rzekami: Dunajem, Wisłą, Łabą i Padem.
Jednoczyło Niemców, Słowian, Węgrów i Włochów.
Austria o twarzy Almy
Fontanna to kolumna, na której postawiono wielki posąg Austrii.
Na marginesie ma ona mieć rysy twarzy wnuczki Goethego – Almy.
Pod nią stoją cztery postacie – to rzeki.
Pad, to kawał chłopa z brodą.
Nie, nie ma w sobie nic z Conchity Wurst!
To facet jak by wyrwany z mitologii rzymskiej. W końcu ma reprezentować tę część Italii, którą władali Habsburgowie.
Długowłosa panna wymachująca pokaźnym lokiem, to Dunaj.
Ta druga panna z wieńcem na głowie, to Łaba.
Nasza Wisła nie ma kwiatków na głowie za to skórę jakiegoś wcześniej ubitego zwierza narzuconą na suknię.
Zaraz zaraz!
Coś jednak nasza Wisła na tej głowie ma…ale co to jest ?
Macie jakieś pomysły?
Beata
4 komentarze
No może już niedługo, może pod koniec września, może na początku października zawitam znowu do tego miasta, uwielbiam je !!
pozdrawiam !
O! W sezon kasztanowy trafisz!
Mają tu pyszne ciacho z kremem kasztanowym i czekoladą 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
a tego jeszcze nie jadłam 🙂
Niebo w gębie 🙂