Wiedeń w 10 słowach na „w”

3 października

Postanowiłam opisać Wam Wiedeń w 10 słowach i to wszystkie muszą być na literę „w”. Na początku pomyślałam, że trzeba sprostać temu wyzwaniu skoro opisałam już Austrię w 10 słowach na „a”. Nie sądziłam jednak, że to sprawi mi spory kłopot, bo Wiedeń w literę „w” okazał się bardzo bogaty.

Zacznę od podstaw, czyli polskiej nazwy miasta.

 

1 Wieden

 

Wien – tak nazywają swoją stolice od wieków Austriacy, Vienna mówią Anglicy, nazwę Bécs nadali mu Węgrzy, dla Słoweńców jest Dunajem, Czech nazwie go Vídeň a Polak Wiedeń. Jak widzicie różnorodność imion, jakie ma to miasto jest całkiem spora. Czasem geneza nazwy jaką otrzymała stolica Austrii w innym języku wydaje się prosta, jak chociażby słoweński Dunaj, ale chorwacki Beč i węgierski Bécs są dla mnie jeszcze zagadką. Polacy, Czesi i Słowacy, jak wszystkie znaki na mapie, w języku i historii wskazują nazwali całe miasto imieniem jednej z jego dzielnic, a dokładnie tej z numerem 4.
Więcej o maleńkim i niestety pomijanym przez turystów 4 bezirku przeczytacie w Dzielnice Wiednia: 4 – Wieden

 

 

2 Wiener flus

 

Przez Wiedeń płynie rzeczka nazywana po polsku Wiedenką. Ma swoje źródła w Lasku Wiedeńskim, płynie przecinając Wiedeń łukowato z zachodu na wschód. Właściwie można powiedzieć, że towarzyszy linii metra U4. Możecie ją zobaczyć jako mały strumyk zamknięty w wielkim wybetonowanym korycie, na przykład Hietzingu czy obok Schönbrunnu.

 

 

Wiedenka przecina Stadtpark by obok Uranii wpaść do Donaukanal. Pewnie zdziwi Was duża ilość pustego miejsca w betonowym korycie w stosunku do maleńkiej rzeczki, jednak to nie błąd w projekcie czy fantazja budowniczych. Wiedenka potrafi zmienić się w sporą rzekę i to gwałtownie. Wystarczą obfite opady w Lasku Wiedeńskim i ta maleńka leniwa rzeczka o długości zaledwie 34 km zmienia się w rwącą rzekę, wypełniającą bardzo szybko betonowe koryto, w którym ją zamknięto.

 

 

3 Weihnachtsmarkt

 

Wiednia bez jarmarków świątecznych nie wyobraża sobie chyba ani turysta odwiedzający miasto, ani jego mieszkańcy. Jest ich tu co roku kilkanaście. Różnią się atmosferą, klimatem serwowanymi słodkościami oraz towarzyszącymi im imprezami. Pierwsze startują zwykle w połowie listopada, czyli już za miesiąc z małym okładem. Jeżeli jeszcze nie byliście na wiedeńskim jarmarku świątecznym to niech ten wpis i foty Was zachęcą do ich odwiedzenia:

Jarmark świąteczno-noworoczny pod pałacem Schönbrunn

 

4 Wienerschnitzel

 

 

Wienerschnitzel to nie polski schabowy. Oryginalny i jedyny, który powinien tak być nazwany jest zrobiony z płata cielęciny rozbitego tak, by był cieniusieńki za to tak duży, by zająć prawie cały talerz. Poza panierką i ćwiartką cytryny podaje się do niego pieczone ziemniaki, czasem sos żurawinowy, ale są to tylko mało znaczące dodatki bo tu gwiazdą ma być on i tylko on.

 

 

5 Wienerische

 

Wiedeńczycy nie gęsi i swój dialekt mają. Opowiadałam Wam o tym w Czy Wiedeń mówi po austriacku?

 

 

6 Walc

 

Walc wiedeński podbił sale balowe na początku XIX wieku, roztańczony Kongres Wiedeński, który miał decydować o losie Europy po pokonaniu Napoleona pewnie trwał ile trwał z powodu balów i ogólnego walcowania. Przyjmuje się, że to właśnie rok 1815 jest początkiem międzynarodowej kariery tego tańca. Wielkie zasługi w rozkwit mody na walc wiedeński i podtrzymywanie jej przez stulecie ma rodzina Straussów, bo chyba każdy, no prawie każdy, potrafi nawet dzisiaj zanucić „Nad pięknym modrym Dunajem” czy „Opowieści Lasku wiedeńskiego”

 

 

7 Wiener Würstelstand

 

 

Śmiało można powiedzieć, że Würstelstand to klasyka wiedeńskiego stylu życia i kuchni, która niestety powoli zanika. Będąc w Wiedniu mijacie od czasu do czasu budki serwujące jedzenie, a w nich podają nie panoszący się ostatnio wszędzie kebab, ale wiedeńskie kiełbaski takie jak die Käsekrainer czyli kiełbasę ze sporą ilością sera, bo jest go w niej nawet do 20%, die Burenwurst, który ma być gotowany jak tradycja każe a nie smażony czy psuty innymi sposobami obróbki termicznej, parówki znane pod nazwami Frankfurtern i Wiener Würstchen. Wegetarianin nie ma czego szukać w Würstelstand za to są tam serwowane kiełbaski z bułkami i musztardami w różnych kombinacjach, na pewno zadowolą mięsożerców.

 

 

8 Wagner Otto

 

 

Wiedeń przełomu XIX i początku XX wieku zawdzięcza swój kształt, szyk i urodę w zasadzie jednemu człowiekowi a był nim Otto Wagner. Był członkiem wiedeńskiej secesji i to ona zdominowała budynki, które powstały dzięki Wagnerowi. Willa jest jego najdziwniejszym – jak dla mnie – dziełem, za to stacje metra Karlsplatz czy Hietzing, fasady kamienic tak zaskakujące jak piękna Majolikahaus czy Kirche am Steinhof budzą mój zachwyt. W tym roku mija 100 rocznica śmierci tego niezwykłego architekta. Będąc w okolicach Karlsplatzu zaglądnijcie do Pawilonu.

 

 

 

9 Wienerwald

 

 

Lasek Wiedeński dosłownie wchodzi do miasta, tyle, że nie mówimy tu o niewielkim terenie porośniętym drzewami ale o całkiem sporych wzgórzach porośniętych lasem, w którym spotkacie dzikie zwierzaki. Wienerwald, bo tak brzmi jego nazwa po niemiecku, zaczyna się tam, gdzie zbocza Kahlenbergu i Leopoldsbergu spadają na brzeg Dunaju. Wzgórza Lasku mają wysokość między 400 a prawie 900 n.p.m. i są częścią Alp Północnych – przyznacie, że teraz brzmi to poważniej niż samo słowo „lasek” 😉
Co zaś do dzikich zwierząt to najbardziej znanym przedstawicielem fauny Wienerwaldu jest Jelonek Bambi. Historie jego narodzin opowiedziałam Wam już na blogu a przeczytacie ją klikając w „Jelonek Bambi urodził się w Wiedniu”.

 

 

10 Wollzeile

 

 

Wollzeile czyli Trakt Wełny, który był ważną drogą w średniowiecznym Wiedniu, biegnie dokładnie tak jak dawna rzymska droga. Jest jedną z najstarszych dróg w Wiedniu. Znajdziecie ja niedaleko Katedry kierując się w dół Rotenturmstraße. Pierwsza ulica jaka ją przetnie po waszej prawej stronie to właśnie Wollzeile. Biegnie do Alte Stadtmauer Stubentor, czyli prawie pod Stadtpark.

Traktem zamykam moją dyszkę.

 

Beata

 

 

 

You Might Also Like

6 komentarzy

  • Odpowiedz magie1981 3 października z 16:24

    Czuję niedosyt;-/ Nie mogłabyś 100 napisać;-)

    • Odpowiedz Beata 3 października z 18:06

      To skończyłoby się książką albo pdf-em 😉

  • Odpowiedz Mo. 4 października z 13:29

    Jak widać Wiedeń jest obfity w słowa na „W”.
    Jeszcze nie byłam ale na pewno jest też gwarancją WW – wspaniałych wrażeń.

  • Odpowiedz Ola 5 października z 05:24

    Super! 🙂 Ja bym tam tylko jeszcze gdzieś wcisnęła wiener melange! 🙂

    • Odpowiedz Beata 5 października z 11:25

      Melange raczej do litery m pasuje 😉 No i jest o nim sporo na blogu. Kawom po wiedeńsku poświęciłam osobny artykuł „Kawa w Wiedniu.

  • Odpowiedz Alicja 5 października z 12:52

    super!:)

  • Zostaw odpowiedź

    Translate »