Plany na dzisiejszy dzień miałam bardzo rozbudowane.
Jednak to była kolejna noc z temperaturą powyżej 25 C – to w najchłodniejszym momencie, zaduch chociaż wszystkie okna pootwierane na oścież, włączone wentylatory.
Szum wentylatorów nie działał na mnie jak kołysanka.
Irytował ogromnie, podnosił adrenalinę, ale bez nich w ogóle ciężko przetrzymać noc.
Zasnęłam dopiero nad ranem.
Efekt?
Zaspałam!
Plan awaryjny, by nie zmarnować dnia, zadziała pod warunkiem że się dobudzę i zmuszę mózg do intensywnej pracy od zaraz.
Kawa?
Tak, po pierwsze wielki kubek bardzo mocnej kawy, która pozwoli na przygotowania śniadaniowego dopalacza.
Jajecznicy z papryką!
Proste, szybkie danie, które budzi lepiej niż espresso!
2-3 młode cebulki kroję na połówki, a dalej na pióra, czy wióry, jak kto woli takie cebulowe farfocle nazywać.
Lądują na roztopionej łyżce masła.
Smażę chwilę, by się prawie zeszkliły i dodaję pokrojoną w krążki ostrą zieloną paprykę. Konkretnie 4 długaśne papryki.
Solę i mieszam aż cebulka i papryka będą miękkie.
Teraz 10 jajek i mieszam.
Sporo tych jajek, wiem, to porcja dla 2- 3 osób.
Wszystko zależy jak bardzo wam taka ostra jajecznica zasmakuje. Może się okazać, że 10 jaj to wcale nie dużo 😉
Na talerz, a obok pokrojone w kostkę pomidory.
Tu mała uwaga – dobrze by miały temperaturę pokojową, by nie były wyciągnięte prosto z lodówki.
Podana bez chleba, dla lepszego efektu budzenia mózgu.
Pyszne było, zadziałało.
Ruszam do pracy!
Brak komentarzy