Stres, to już normalna część życia, w XXI wieku. Jakoś trzeba się nauczyć z nim żyć i pozbywać, gdy za mocno da w kość. Wypracowałam sobie kilka sposobów na pokonanie go, ale dwa są praktycznie niezawodne.
Numer jeden to spacer. Długi spacer. Najlepiej po lesie, parku, miejscu możliwie jak najbardziej bezludnym. Pogoda nie jest istotna, a deszcz mile widziany bo przegania większość innych spacerowiczów. Nauczyłam się , że warto mieć jakieś drobniaki w kieszeni, bo idąc przed siebie czasem zapominam, że pokonanie drogi powrotnej wymaga również pewnego czasu i sił. Trochę kasy na bilet, lub taksówkę w kieszeni jest więc bardzo pomocne.
Drugi sposób, to upichcić coś słodkiego. Nie chodzi tu tylko o samo konsumowanie słodkości, ale i o całą zabawę w ich przygotowanie. To niezwykłe, wprost terapeutyczne działanie zapachu pieczonego ciasta, który rozchodzi się po domu, znacie na pewno. By się nie stresować samym ciastem, że nie wyrośnie, siądzie lub wyjdzie zakalec, mam kilka przepisów bazowych , które zawsze są idealne.
Moje pewniaki, przepisy na nie znajdziecie na blogu to:
Rumówka – przepis macie tu (klik);
Ciasto cynamonowo-czekoladowe – przepis tu (klik);
Banan w cieście francuskim – przepis (klik);
Proste ciasto marchewkowe – przepis tu (klik);
Muffiny kakaowe – przepis tu (klik).
Dzisiaj, kolejny przepis baza, czyli kakaowy biszkoptowiec. To taki trochę mniej puchaty biszkopt. Ma ogromną zaletę, bo nigdy nie siada. Jest bardzo prosty w przygotowaniu.
Składniki na ciasto, które piekę w formie o średnicy 23 cm to:
1 szklanka mąki,
2 łyżki ciemnego kakaa,
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia,
1 szklanka cukru,
3 duże jajka,
½ szklanki wody.
Suche składniki mieszam w misce.
Jajka (całe, białka i żółtka ) i cukier ubijam mikserem tak długo, aż powstanie puszysta masa. Zwiększa ona bardzo swoją objętość, więc warto brać to pod uwagę wybierając naczynie do ubijania.
Masę przekładam do suchych składników. Delikatnie mieszam mikserem, a pod koniec dodaję wodę. Musi powstać jednolita masa.
Formę smaruje masłem i oprószam bułka tartą, wlewam ciasto.
Teraz pora na pieczenie w temperaturze 200 C, około 25-30 minut. Sprawdzam patyczkiem przed wyjęciem. Musi być czysty po nakłuciu ciasta.
Biszkoptowiec zwykle przekładam jakąś masą. Tym razem była to gotowa masa krówkowa i konfitura malinowa. Cukier puder na górę i gotowe.
Smacznego.
Beata
Brak komentarzy