Lubię jabłka. Zwłaszcza stare odmiany, a najsmaczniejsze są te rwane prosto z drzewa, zbierane w sadzie. Zapach sadu w ciepłe popołudnie. Ech… rozmarzyłam się. Jabłek nigdy za wiele. Pasują na słodko i wytrawnie. Gdy u nas w domu są jabłka, to musi być i…
Dzisiaj risotto z kurkami. M przywiózł z Lidla polskie kurki. Taki drobiazg, a jak cieszy. …
Naschmarkt, to dosłownie targ łasuchów. Nazwa jest zlepkiem słów naschen (łasuchować) i markt (targ/rynek). Targ leży rzut beretem od Opery Wiedeńskiej. Ciągnie się szerokim pasem prawie 700 m, między stacjami metra Karlsplatz i Kettenbrückengasse. Naschmarkt to targ, na którym…
O „Slow life – czyli w moim tempie, na mój sposób” pisałam ostatnio, dzisiaj powiem o moim podejściu do jedzenia. Slow food, to idea, sposób życia, który na równi ze slow life zmienia moje podejście, do całokształtu mojej radosnej egzystencji na tym świecie. Slow…
Pierwszy majowy długi weekend w Polsce pokrywa się z austriackim. Taką okazję trzeba wykorzystać, więc zjechali do nas goście. Niby kiedyś tam coś Wiednia widzieli, ale, o zgrozo, nie jedli Wiener Schnitzela!…
Stres, to już normalna część życia, w XXI wieku. Jakoś trzeba się nauczyć z nim żyć i pozbywać, gdy za mocno da w kość. Wypracowałam sobie kilka sposobów na pokonanie go, ale dwa są praktycznie niezawodne. Numer jeden to spacer. Długi spacer. Najlepiej po…
Jakkolwiek nazwa może wydawać się dziwna, dla mnie jest to gulasz. Kompletnie bezmięsny, ale gulasz! Skoro mogą być kotlety sojowe, mleko migdałowe, czy pasztet z soczewicy to i cukiniowy gulasz może być. Przepis wymyśliła moja Siostra z Wyboru, w czasach gdy nas zniosło…
Weekend, pogoda piękna, nastroje dopisują. Pachnąca gwiazdkowym prezentem perfumowym, z podmalowanym okiem, zabieram się za przygotowania do sobotniego obiadu. Z pokoju dobiega śpiew German. M ogląda serial o Annie. „Eurydyki” nuci prawie na okrągło. Zaraz, zaraz! który raz on to ogląda? Trzeci?…